Ojcowizna

Najlepsza restauracja w Supraślu. Przepyszne pierogi, smalec i schabowy. Największe wrażenie robi przesympatyczna kelnerka o szatynowych włosach. Doradzi co warto zjeść ale też co warto zwiedzić w okolicy. Wszystko okraszone przepięknym uśmiechem i aparycją. Wrócimy tu nie raz 😀

Lokal znajduje się przy głównej ulicy. Kilka miejsc siedzących wewnątrz i zewnątrz pod zadaszeniem. Proste menu. Miła obsługa krótki czas oczekiwania . Jedzenie dobre. W porze obiadowej między 14 a 17 zwłaszcza w weekendy ciężko o wolne miejsce trzeba czekać w kolejce. Lokal nie przystosowany dla osób niepełnosprawnych.

Pyszne jedzenie, schabowy z kością rewelacja, duży plus za regionalne piwa. Znakomita obsluga. Trafiliśmy do Ojcowizny podczas wycieczki rowerowej, nie było problemu z usadzeniem 10 osob. Kolega miał akurat urodziny, tort w postaci marcinka pyszny :-)
Polecam miejsce, na pewno będę tam wracać.

Nigdy w życiu nie jadłam tak delikatnych żeberek. Rewelacja. Zestaw dziecięcy pochłonięty przez dziecię z uśmiechem. I najważniejsze - znalazlo się jedzenie dla wymagającego drugiego dziecka. Miejsce do którego chce się przychodzić. A dziewczyny pracujące w restauracji medal za cierpliwośc, uśmiech i pomoc zasłużyły.

Przyjemna restaracyjka, mila obsługa, smaczne dania z ziemniaków, babka, kiszka, o pozostałych już tego nie powiem, ale warto odwiedzić, przyjemnie jest posiedzieć w ogródku z widokiem na ul. 3go Maja i Dworek Buholtza Wybór dań też nie powala

Klimatyczne miejsce z przemiłą obsługą, która zadba by każdy czuł się dobrze. Przepyszne jedzenie, wracam tu bardzo często😋

Babka ziemniaczana z kiszoną kapustą 29 zł. Kapustę można podać na tym samym talerzu, żeby nie brudzić dodatkowego naczynia. Spodziewałem się większej porcji. Mogłem wziąć jeszcze sos grzybowy.

W Supraślu byłem w trzech restauracjach, a właściwie w barach: Ojcowizna Bar Jarzębinka i Spiżarnia Smaków. Wszystkie trzy są podobne i bardzo blisko siebie w centrum przy ul. 3 Maja. Jedzenie jest proste, ale smaczne, obsługa sympatyczna i uśmiechnięta. W czym jest problem? W tandetnym wystroju i cenach. Regionalne dania (babka, kiszka, kartacz), które są w 90% robione z ziemniaków kosztują ponad 30 zł. To jest bardzo prosty bar, a jest trzy razy drożej niż w Białymstoku i dwa razy drożej niż w Warszawie. Niemmiej jest czysto i smacznie. Niektóre dania mają przedziwną prezencję: sałatka jest otoczona obwódką z 7 frytek (akurat frytki dość marne). Toaleta jest czysta i nowa, ale kafelki są w stylistyce początku lat 90. Na stołach jest plastikowa cerata (nie nic przeciw ceracie, ale w lokalach z ceratą piwo i pyzy kosztują połowę tego co w Ojcowiznie).