Niebieskie Migdały

Generalnie jedzenie słabe a obsługa tragiczna. Szczególnie Pan z brodą (ponoć wlasciciel). Fakt że mój kolega który wszedł za bar był podchmielony ale z punktu widzenia właściciela lokalu w którym podaje się alkohol albo przyzwala się na jego spożycie nie jest to powód żeby zachowywać się jak kibol (pytając klienta na imprezie zamkniętej "masz k**wa jakiś problem?). Trzeba wziąć poprawke - szczególnie że mój kolega z tego co widziałem w sekundę otrzezwial ze zdziwienia. Dla mnie dyskwalifikacja. Po tym czego byłem świadkiem nikomu nie polecam. Ten lokal to jakaś pomyłka biorąc pod uwagę konkurencję na rynku. Naprawdę żenada- brak mi słów.

Nawiązując do opini pana Błażeja Migoń.
Byłem świadkiem zaistniałej sytuacji. Owszem osoba została wyproszona zza Baru. Ale pan Migoń nie raczył opisać zachowania swojego kolegi, który po alkoholu zaczął być cwaniacki ,agresywny oraz zaglądał ludziom w pieniądze które leżały za barem. Pozdrawiam serdecznie.

P.s po alkoholu nie stajesz się nieśmiertelny.

Jeśli wystawiłbym ocenę po pierwszej wizycie w lokalu to byłoby to pięć gwiazdek. Jednak ponowne wizyty znacząco wpłynęły niekorzystnie na ocenę tego lokalu. O ile pizza oraz zapiekanki nie budzą żadnych zastrzeżeń a powiedziałbym, że są bardzo smaczne - o tyle reszta pozycji z menu pozostawia wiele do życzenia. Pierwszą dużą wpadką było spaghetti bolognese z parmezanem. Potrawa w której sos i pomidory powinny grać pierwsze skrzypce, została zabita przez ogromną ilość pieprzu i choć osobiście lubię ostre jedzenie, ta "kompozycja smaków" była niejadalna. Każdemu może zdarzyć się wpadka i można ją wybaczyć, jednak po dzisiejszej konsumpcji na drugi raz dobrze się zastanowię zanim ponownie skuszę się na skorzystanie z usług tej "restauracji" - celowo napisane w cudzysłowie bo z restauracją lokal ten nie za wiele ma wspólnego - bliżej mu do pizzerii. Zamówiony dziś hamburger z grillowaną piersią kurczaka i frytkami wizualnie nie budził żadnych zastrzeżeń. I na ocenie wizualnej zalety tego dania się skończyły - bułka wysuszona na wiór, podobnie zresztą jak i mięso. Frytki ze świeżych ziemniaków natomiast były skąpane we fryturze i miękkie jak delma z biedronki. Ohydne!

Podsumowując:

PLUSY:
+ pizza (TOP 3 w Lublińcu)
+ zapiekanki
+ lane piwo "Czeska Szyszka"
+ w letnie ciepłe dni i wieczory ukryty z klimatem ogródek piwny
+ czas oczekiwania

MINUSY:
- brak dowozu
- makarony
- hamburgery
- frytki

Bardzo klimatyczne miejsce, w mroźne dni żywy ogień w kominku przydaje klimatu i ciepła. Smaczne jedzenie, świetna pizza. Warto zrobić rezerwację bo to miejsce czynne niestety jest tylko w weekendy a co za tym idzie jest dość oblegane w tych dniach.
Szczerze polecam.

Jedzenie bardzo średnie ale przede wszystkim obsługa na strasznie niskim poziomie. Proponuje dopracowac też menu. A szkoda bo lokal ma potencjał, zwłaszcza tak ładny ogródek.

Restauracja z przodu ładna. Bylam tam na chrzcinach rosół byl dobry ale mieso nie dopieczone surowka przypalona. Lody były na duzych talerzach a powinny byc w pucharkach

Bardzo przyjemne miejsce. Można przyjąć na piwko, coś zjeść. Drinki też są. Czasami szeryf robi kociołek. Wspaniała rzecz. Jedyny minus. Otwarte tylko od piątku do niedzieli

Niestety zjechaliśmy z mężem z trasy żeby coś zjeść, ale natknęliśmy się na zamknięte drzwi mimo iż info w necie pokazywało ,że jest otwarte