W Starej Piekarni

Stara piekarnia to miejsce z duszą, bardzo miła obsług, która już od wejścia zachęca do poczęstowania się pajdą chleba ze smalcem i ogórkiem. Dlaczego dałam 4 gwiazdki, ponieważ uważam, że pierogi nie powinny się nimi nazywać, są one bardziej pasztecikami z małą ilością farszu, właściwie nawet takimi bułkami drożdżowymi. Dla mnie to danie średnie, chociaż na talerzu wygląda apetycznie. Gołąbki pyszne z dwoma sosami i bardzo sycące. Żurek jadł mąż i też go dobrze ocenia. Polecam to miejsce ze względu na klimat, umiarkowane ceny, przemiłą obsługę. Pierogi musicie już Państwo sami ocenić bo smak to kwestia gustu.

Bardzo klimatyczne, wyjątkowe miejsce, w którym poczujecie klimat starej piekarni. Duże, drewniane stoły, zapach chleba i atmosfera tego miejsca sprawiają, że od razu można poczuć się tam swojsko.
Koniecznie trzeba spróbować pysznych pieczonych pierogów z różnymi farszami. Zawsze świeże i gorące.
Porcje są bardzo duże, a ceny nie straszą, więc to miejsce zdecydowanie mogę polecić.

Niesamowite miejsce z cudowną atmosferą.
Na starcie wita nas przesympatyczna Pani z pajdą chleba ze smalcem, za ladą chleby, otwarta kuchnia z duzymi piecami. Wszystko utrzymane w rzemieślniczym, ciepłym stylu.
Proste i krótkie menu, zmieniane codziennie, skonstruowane jest tak by każdy mógł coś dla siebie znaleźć. My wybraliśmy popularne pierogi z ciasta w sosie z trzema farszami i kompot.
Porcja nie do przejedzenia (zważywszy na fakt, iż pierwszy głód zaspokojony został czekadelkiem), idealnie doprawione, zrównoważone w smaku. Na koniec deser w cenie: duszone jabłka.
Największym atutem jednak dla mnie jest obsługa: niewymuszony uśmiech na twarzy, niesamowita cierpliwość i uprzejmość Pani obsługującej to coś z czym dawno niestety się nie spotkałam. Na otwartej kuchni również widać że pracuje zgrany, lubiący się zespół. To są rzeczy, na które niestety mało kiedy zwraca się uwagę, a z perspektywy klienta są one równie ważne jak dobry posiłek.
Smak-zapach-obsluga - rewelacja!

Nie mój styl, nie moja ulubiona kuchnia ale… króciutkie menu
zupa węgierska smaczna, pierogi z ciasta drożdżowego tez ok. Zostaliśmy poczęstowani pajdą chleba ze smalcem zanim podjęliśmy decyzje czy tu zjemy obiad.
Goście siedzą przy długich ławach wiec jest to miejsce na szybki obiad.
Można było płacić przelewem na telefon lub gotówką (ponoć awaria terminala). Obsługa sympatyczna. Na bieżąco sprząta ze stołu.

Jedzenie bardzo dobre i co najważniejsze lokalne. Dania są zarówno wegetariańskie jak i mięsne, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Porcje bardzo duże. Możliwość wejścia z psem (miska z wodą czeka przy głównym wejściu), jednak ze względu na małą ilość miejsca w środku warto skorzystać ze stolików na zewnątrz lokalu - dzięki czemu można podziwiać życie Sandomierza, kosztując wyjątkowe dania

Jakie to było smaczne..wydawać by się mogło że to tylko zwykłe gołąbki z kaszą, ale rozpływały się w ustach, a do tego ten sposób podania, no jestem zachwycona. Męża danie też było baaardzo smaczne, szkoda że do sandomierza mamy kawałek drogi bo byśmy tam wpadali częściej. Knajpa ma swój klimat, długie stoły przy których wszyscy razem zasiadają są rzadkością i jeszcze trzeba zwrócić uwagę na ceny które są naprawdę atrakcyjne jak za taką porcje dania,będę miło wspominać wizytę W Starej Piekarni.

Piękne miejsce z duszą , pyszny chleb, można sie poczestowac kanapeczkami ze smalczykiem i ogóreczkiem , którym witają dziewczyny (jednak jeśli ktoś przychodzi na obiad , przestrzegam , bo porcje są zacne 🙂) pierwszy raz odważyłam się na zalewajkę i absolutnie nie żałuję, na bogato i pysznie . Zresztą zurek i węgierska (gulaszowa z fajnymi kluskami) też. No i gołabki z kasza gryczana , pyyyszne . Jeden w sosie grzybowym i jeden w pomidorowym . I ten chleb ...

Rewelacyjne miejsce! Restauracja ma mega klimat starej piekarni. Na wstępie dostaje się darmowy poczęstunek w postaci pajdy chleba ze smalcem i ogórkiem. Wystrój restauracji mnie urzekł, od drewnianych ław przy których się siedzi po malowidła na ścianach. Nie ma obecnie wielu takich miejsc. Jedzenie wyśmienite, już dawno nie jadłam tak dobrych gołąbków.