Gorąco polecam salon stylizacji piesków PUPIL. Pani Marysia ma super podejście do zwierzaka. Spokojna, opanowana i zna się na robocie 👏Nasz piesek jest z odzysku. Był brudny, zaniedbany, z wieloma kołtunami. A teraz mamy mega przystojaniaka🐕. Dziękujemy w imieniu Riko💐
Lilianna Trojanowska2 lata temu
Tak niemiło jak dziś nie zostałam obsłużona nigdzie i nigdy. Po wejściu do Pupila (mam pieska od pór roku więc to była moja druga wizyta w tego typu salonie) zostałam miło powitana. Jestem po poważnym wypadku do gabinetu weszłam o kulach, pieskiem w czasie mojej rekonwalescencji zajmował się mój syn poniekąd dopuszczając do kołtunów i długowłosej rasy - po to się tam pojawiłam. Nie trwało to zbyt długo zaczęło się od tego, że pokazałam jaka fryzura podoba mi się u cottonów. Usłyszałam, że "to nie jest ładne" i Panie mi zrobią praktyczną fryzurę na którą znajdą czas bo na taką to czasu nie mają. Nawet nie zdążyłam odpowiedzieć. Zostałam wręcz zaatakowana krzykiem. Potem zaczęły się argumenty, że jest ona nie wykonalna bo pies ma za dużo kołtunów i niewłaściwą sierść - na co mogę przystać bo pies kołtuny miał poprosiłam o zostawienie długich włosów na ogonku i uszach. To już było wykonalne. Wszystko odbyło by się bez problemu gdyby nie mnóstwo obelg które usłyszałam w tym czasie. Łącznie z tym, że ręce mam sprawne i mogłam psa czesać łzy napłynęły mi do oczu bo dwie niemiłe Pani krzyczące na mnie nie zdawały sobie sprawy co przeszłam w ostatni czasie. Nie podniosłam głosu ani razu, wypowiedziałam dwa uprzejme zdania. Z natury jestem osobą miłą i kochającą ludzi i zwierzęta, cieszyłam się na to wyjście po wielu tygodniach siedzenia w domu i rehabilitacji. Ten dzień był koszmarem. Pani właścicielka zaczęła szarpać psa i wkładać mu grzebień pokazując, że nie rozczesze włosa, wrzeszczeć na mnie i na koniec kazała oddać mi psa swojej wspólniczce. Pies był wystraszony urządzoną przez nich awanturą. Wspólniczka właścicieli łapała się za głowę, stroiła miny i wrzeszczała że ona nie ma na to czasu i ma za chwilę nowego klienta. Wrzaski na mnie (milczącą) trwały 20 minut! Tak mnie zamurowało, ze nie byłam wstanie się bronić przed ich atakiem. Nie dały mi wypowiedzieć ani słowa. Powiedziałam jedynie, że przychodząc do salonu liczyłam na miłą obsługę i miłe potraktowanie bo ja tak ludzi nie traktuję, ani moich klientów - bo też mam firmę. To zastopowało obie panie obsługujące salon. I stanowcze słowa mojego partnera, że jeśli nie chcą nam doradzić, na co liczyliśmy i pomóc to po prostu pójdziemy bo w takiej atmosferze jest trudno zostawić psa. Pracownica lub wspólniczka przeprosiła za całą sytuację i wykonała usługę. Nie wrócę tam nigdy.
Olek2 lata temu
Bardzo miła obsługa, a strzyżenie dokładne i bezstresowe dla zwierzaka. Zdecydowanie polecam!
Karolina Jusiak2 lata temu
Wspaniała Panu Marysia 👍 pies obsłużony bezstresowo 👍 Polecam 👍 i będę przyjeżdżać z pieskiem regularnie 👍
