Salon Fryzjerski "Alicja"

P. Patrycja nieźle strzyże, ale przed P.Alicją uciekać, bardziej dba o manicure własny niż o klientów, poza tym talent raczej ukryty głęboko, tkwi w epoce sprzed 30 lat.

Bardzo miła i profesjonalna obsługa.
Zawsze wychodzę zadowolona.
Godne polecenia.

Szybko tanio i solidnie, sprawdzony zakład od kilku już lat. Zawsze wychodzę zadowolony.

Bardzo miła obsługa, profesjonalizm ,szybkość , dla zagonionych super sprawa Polecam,no i wrócę jak włosy podrosną,Pod wyjątkiem ze nie dostaniesz się pod nożyce szefowej ,cały czas pod telefonem, zbyt wirtualnym światem żyje ,zamiast pracą !!!!!

Omijać szerokim łukiem. Babcia trafiła pod maszynkę samej szefowej, która była tak zajęta plotkowaniem, że za mocno wygoliła babci boki i ta skończyła z łysymi plamami na głowie. Kiedy zwróciła uwagę, że za mocno to "fryzjerka" stwierdziła że przecież odrośnie. A teraz co? Wstyd jej wyjść z domu.

Miejsce całkowicie nie do polecenia. Brak szacunku ze strony szefowej oraz drugiej fryzjerki. Wszedłem do salonu w momencie gdy obcinane były 2 osoby. Jeden mężczyzna przez samą "Alicję" i kobieta obcinana przez drugą fryzjerkę. Oczywiście powiedziałem dzień dobry na wejsciu, na które mi odpowiedziano i to było tyle z uprzejmości. Nie powiedziano mi ze mam usiąść i poczekać ani czy w ogóle jest sens żebym czekał (nie było nikogo w kolejce) więc sam postanowiłem usiąść. Po 15 minutach Pani Alicja skończyła obcinać klienta i zaczęła plotkowac z drugą fryzjerką. Trwało to kolejne 10 minut. Oczywiście nikt nie zwracał na mnie uwagi. Po 10 minutach Szefowa ubrala się i zwyczajnie wyszła nie mówiąc nawet do widzenia. Straciłem cierpliwość i spytałem drugą fryzkerkę ile jeszcze mam czekać. W odpowiedzi usłyszałem że tego sie nie da określić ale że zajmie jej to dużo czasu. W tym momencie zdecydowałem się wyjść i tak zakończyła się moja 30 minutowa wizyta w tym lokalu. Na moje szczęście trafiłem do salonu EOS gdzie obsługa jak i sam lokal w porównaniu z Alicją to jak niebo a ziemia.

Szczerze polecam

Jeszcze nigdy nie zostałem tak źle ostrzyzony jak tam. Trafiłem pod maszynkę jednej z pracownic salonu, nie była to z pewnością właścicielka. Poprosiłem by boki skrocila maszynka, a górę i tył nożyczkami tak by po wszystkim nie wyglądać jak żołnierz czy zapalka. Efekt przerósł moje oczekiwania. Kobieta obsługę maszynki opanowała do perfekcji. Nim się obejrzałem na głowie nie było już co strzyc. Nie wiem czy nie zrozumiała o co ja prosiłem, myślę, że nie było to nic skomplikowanego czy poprostu wszystkich strzyże na jedno kopyto byle szybciej. Włosy na szczęście odrosną ale wiem ze ta wizyta była pierwsza i zarazem ostatnia w tym pseudosalonie.