Schronisko na Połoninie Wetlińskiej "Chatka Puchatka"

Osoby zarządzające tym schroniskiem nie mają pojęcia o obsłudze klienta i prowadzeniu biznesu. Możliwość zamówienia jedynie kawy i herbaty w cenie 10 zł . Brak ciepłych posiłków lub możliwości zakupienia np. wody lub suchego prowiantu. Schronisko posiada ogromny potencjał (tym bardziej po remoncie ) ale nie jest on w żadnym stopniu wykorzystany. Lokalizacja sprzyja temu ,aby dobrze spędzić tam czas , ale w obecnej formie jest mało użyteczne , a wręcz nie wpływa w żaden sposób na pozytywne doznania będąc na tej pięknej górskiej trasie

Byliśmy w pierwszy dzień po otwarciu. Póki co można zamówić wyłącznie kawę lub herbatę. Jest możliwość płatności kartą. Na chwilę obecną teren wokół schroniska nie wygląda zachęcająco, ale myślę, że będzie to całkiem dobry przystanek na szlaku kiedy roślinność się zregeneruje. Należy wziąć pod uwagę, że dojście żółtym szlakiem jest zmienione i mniej więcej w połowie drogi wchodzi się na szlak czerwony.

4,3 ocena? Za co ...proszę Was... 5 i więcej mogę dać jedynie za widoki
Takie miejsca jak ten schron powinny być zrównane z ziemią. Wolę żeby nic tam nie było...obsługa max do 16 więc to jest nazywane schronem? Wegole właściciele znają pojęcie i definicje schron? Na miejscu kawa i herbata 10zł 180ml. Niech to zburzą w cholerę ...będzie lepiej dla tego miejsca...i pomyśleć że miał tam jeszcze być wyciąg.....

Powinniście się uczyć od Bacówki PTTK Pod Małą Rawką i tyle w temacie..

Pierwsza wizyta po odbudowie. Jak dla mnie super. Może klimatu starej nie ma ale za to warunki są bardzo dobre , można kupić kawę i herbatę, jest czysto i przyjemnie . Dla m Ie zmiany na duuuzy plus bo formuła poprzedniej już się wyczerpała. Dookoła tez lepiej zaaranżowana przestrzeń i świetny taras. Zdecydowanie wole ta nowa !!!!

Jak dla mnie nowa Chatka Puchatka to totalna porażka. Wewnątrz część przeznaczona dla turystów jest bardzo mała, jest tam może siedem małych stolików, obiekt jest totalnie nieprzygotowany na ilość turystów, którzy w dzisiejszych czasach odwiedzają Bieszczady. Nie można tam kupić nic do jedzenia tylko kawę i herbatę, brak jest toalety, na zewnątrz są dwa toi toje. Brak klimatu, który panował w starej Chatce Puchatka. Nie wiem po co i dla kogo za kilka milionów złotych wybudowali to coś.

Miejsce niegdyś owiane legendą, dziś niewarte zachodu. Po odnowieniu ładniejsze, ale straciło też swój urok. Na miejscu kawa lub herbata za dychę (oczywiście o cenę trzeba się zapytać bo nie wiszą), o ile herbatę ciężko zepsuć, tak gorszej kawy w życiu nie piłem. Brak możliwości kupienia nawet zwykłej wody.

Nie mogłem doczekać się otwarcia Chatki Puchatka po przebudowie i jej odobistego odwiedzenia. Jak to było do przewidzenia, na weekendzie było dużo innych osób, które pomyślały tak samo. Jakoś nie zdziwił i nie przeszkadzał mi tłum ludzi. Jednak uważam, że dużym minusem jest ciągła awaria "wc". A jeszcze większym cena za serwowany papierowy kubek kawy czy herbaty. Ja rozumiem, że wszędzie jest drogo, że drogi prąd, ale czy potrzeba od razu odrobić inwestycje w jeden rok?

Należy traktować Chatkę tylko i wyłącznie jako przystanek na trasie i miejsce aby się ogrzać/napić/podładować telefon itp. Problemem tego miejsca jest to, że ludzie pchają się do niego tylko dlatego, że to ta cała Chatka Puchatka.
Fakt: miejscówka jest przytulna, ma swój urok i pewnego rodzaju klimat. Jednak nie ma w sobie nic takiego, co wyróżniałoby ją na tle innych.
Ogólnie, spędziłam tam niecałą godzinę (na podłodze bo wszystkie miejsca były zajęte). Było ciepło i było co się napić. Dobrze, że jest. To wszystko.