Karat sklep jubilerski

Kolczyki kupiłam mamie na prezent. Wyszła w nich dwa razy. Za drugim razem, podczas ściągania, jeden z kolczyków rozlutowal się. Mama jest elegancką kobietą, ma dużo bizuterii i wie, jak jej używać. Kiedy poszłam złożyć reklamację, sprzedawczyni powiedziała, że kolczyki zostały przez mamę zepsute i lepiej, żebym je naprawiła na własny koszt. Gdy próbowałam dyskutować, mówiła podniesionym głosem, krzyczała nawet na mnie. Byłam w szoku, bo nigdy nie spotkałam się z takim traktowaniem ze strony sprzedawcy. Potem powiedziała, że nie będzie tracić na mnie pół dnia i poszła obsłużyć kogos innego. Wezwała też kierowniczkę. Kierowniczka była również wyjątkowo niemiła, zasugerowała, że mama mogła źle użytkować kolczyki z racji jej wieku... Zaproponowała lutowanie na mój koszt w cenie dodatkowych 20 zł. Nie chciała przyjąć mojej reklamacji. Poprosiłam, by potwierdziła mi na piśmie, że nie zgadza się na reklamację na podstawie paragonu. Nie zgodzila się ani na pisemną odmowę, ani na przyjęcie reklamacji. Wróciłam do domu z rozlutowanymi kolczykami, paragonem, potwierdzeniem płatności i uzasadnionym poczuciem krzywdy.
Poczułam się zlekceważona i jest mi bardzo przykro, bo rzecz która miała być sentymentalnym prezentem teraz będzie się wiązała z bardzo przykrymi wspomnieniami.
Mama jest po pięćdziesiątce, wiek nie utrudnia jej użytkowania biżuterii. Jest wystarczajaco sprawna umysłowo i fizycznie. Ja też. Dlatego już nie będę kupować w Karacie, a sprawa wyląduje dalej, gdyż takie traktowanie mnie obraża i naraża na dodatkowe koszty.

Polecam serdecznie. Miła i profesjonalna obsługa.