POLOmarket

Mila obsluga fajne kobitki na miesnym tylko malo towaru z promocji brakuje miesa a tak jest ok

Co to za sklep że nie przyjmują butelek na wymianę tylko od tyskiego bo nie mają innych piw śmiech na sali podkreślam butelki zakupione były u was z kaucja . Pani Barbara o ile dobrze przeczytałem , która stała na kasie dziś na alkoholach już dawno nie powinna tam u was pracować nie miła bezczelna ,arogancka . Za kare pracuje . Inne Panie mile uśmiechnięte a ta Pani to jest jakaś pomyłka . Aplikacja m-obywatel jest jak dowód osobisty a przede mną stał Pan który po okazaniu tej aplikacji nie został obsłużony wręcz potraktowany przez tą Panią bardzo nie grzecznie . Szok . Ostatni raz jestem u was w sklepie póki ta Pani pracuje . Podkreślam że mieszkam tuż za rogiem BYŁEM stałym klientem z podkreśleniem na BYŁEM

Pierwszy polo w Kole.
Kiedyś obsługa była miła a teraz niezbyt. Przede wszystkim po zmianie układu sklepu. Obsługa przy stoisku mięsnym jest niemiła. Ludzie nieraz nie wiedzą jak stanąć w kolejce i raz pracownice mówią, że jest obsługa z prawej a drugi raz z lewej strony.
Wg mnie to jest wina układu sklepu i klienci i pracownicy są tym podenerwowani.
W Polo przy ul Bliznej jak idziemy do stoiska mięsnego to kolejka się przesuwa prawidłowo a przy Niezłomnych tak nie jest i ludzie się gubią.

Jest ok ale co sie idzie to nie ma rzeczy promocyjnych po co publikowac w gazetce np.łopatke jak o godz 11 juz jej brak a ludziev wychodza po 15 z pracy i klapa.

Bardzo niemiła obsługa, szczególnie pani Małgorzata, tak rzucała moimi zakupami że bałem sie czy słoiki są całe.

Zostałam bardzo nie miłe potraktowana gdy poprosiłam o pomoc Pani powiedziała że nie ma na to czasu ma coś innego do zrobienia Nie cała załoga jest taka

Wszystko w porządku poza jedną niemiłą Panią na stoisku mięsnym, która niemal podnosi głos na klienta i sprawia wrażenie jakby wszystko robiła za karę. Byłem nawet ostatnio świadkiem jak z wielką arogancją zwraca się do swojej koleżanki.

Sklep czysty, dobrze wyposażony, obsługa bardzo miła, poza jedną młoda kasjerką - blondyneczka, nieuprzejma, wciąż niezadowolona, 30 min przed zamknięciem sklepu domawia w sposób nieprzyjemny sprzedaży ciasta, bo "jest kolejka"