Przychodnia weterynaryjna

Serdecznie Dziękuję Dr. Elżbiecie Szaluś i całemu Personelowi za leczenie mojej ukochanej pieski Marysi i za ułatwienie jej przejścia na Zielone Łąki, kiedy zaszła tego konieczność.
Polecam tę przychodnię ze względu na profesjonalizm i empatię w kontaktach z pacjentami.

Serdecznie dziękuję pani doktor Elżbiecie za profesjonalizm, ale i bardzo przyjazną dla zwierzęcia atmosferę.
Polecam.
Wszystko spokojnie zostało wytłumaczone i wskazane zostały dalsze kroki leczenia.

Dlaczego tylko jedna gwiazdka? Proponowała bym każdemu wejść na strone internetową tej przychodni i przeczytać hasło reklamowe "LECZENIE ZWIERZĄT TO PASJA
którą realizujemy każdego dnia
w naszej przychodni", po czym znajoma mówiła mi jak Pani dr odmówiła pomocy kotu który wymiotował od kilku dni bo nie miała czasu teraz, miała inne zajęcia.To jest ta pasja?Ja również przychodząc do lecznicy z ukochanym zwierzakiem oczekuje miłej obsługi za która przecież płaci zgadza sie? A przychodzac do tej placówki, czuje sie w powietrzu napieta atmosfere, szczególnie od Pani dr która jest jakby wyłączona, mało komunikatywna i jeszcze odnosi się wrażenie jakby to od ciebie wymagano wiedzy weterynaryjnej robiac wielkie oczy że ma byc tak a nie inaczej. Ludzie, to jest ta pasja? Bedac w innej lecznicy pokazujac przeswietlenie stawów u psa gdzie pies był operowany u męża Pani dr inny lekarz popatrzył i powiedział " a co on tutaj zrobił" można by rzec cytujac klasyka " kto to panu tak sp.......". Współczuje tym młodym dziewczynom co pracuja w tej placówce bo naprawde pasji tam nie czuje a jedynie chęć zarobku i gratis nerwicy od atmosfery tam panującej. Nie jest to złosliwy komentarz tylko szczere odczucie osoby która kocha swoje zwierze i oczekuje miłej, spokojnej atmosfery bo człowiek wystarczająco przeżywa choroby swojego zwierzecia i nie chce dodatkowo denerwowac sie fochami czy prychaniem Pani dr.

Przychodnia godna polecenia. A szczególnie doktor K. Wyleczyla mi kotka Bazyla z ciężkiej choroby❤️

Moja 4 letnia suczka nie przeżyła cesarki w tym miejscu... konsultowałam wizytę z kilkoma innymi lekarzami wet i wszyscy zgodnie stwierdzili, że do cięcia cesarskiego nie stosuje się leków, które zostały jej podane. Lekarze przy stole operacyjnym spierają się sami ze sobą o ilość podawanych leków w trakcie narkozy ! ( tak, było słychać przez niedomknięte drzwi). Podejścia do zwierząt i braku empatii nawet nie wiadomo jak skomentować. Cytuję pana ''doktora'' informującego właściciela o śmierci pupila : '' już jej nie szyłem tak jak normalnie bo po co''.

Polecam,weterynarze z bardzo dobrym podejściem do zwierząt.
Udzielają wyczerpujących informacji odnośnie stanu zdrowia zwierzaka.

Bardzo nie miła babeczka więcej nie pojadę... Mojego Czeska traktowała jak wybryk natury i bez serca podchodziła do niego

Z czystym sumieniem polecam. Mój lablador przeszedł operację więzadłami krzyżowego w tej przychodni ( i nie za milion dolarów jak w innych przychodniach mi proponowano). Piesek zdrowy i szczęśliwy.