Bardzo pozytywne miejsce. Super opieka, fachowość na najwyższym poziomie. Postawili naszego Amorka na nogi, za co jesteśmy ogromnie wdzięczni. Indwidualne i serdeczne podejście zwłaszcza do naszego pupila.
Ludivia aguilar2 lata temu
Bardzo rozczarowan obsługa na recepcji. Przez telefon poprosiłam o informację o godzinach pracy konkretnego lekarza za jej dobrą wcześniejszą pracę, i kiedy przyjechałam do Weterynarza. Ta sama recepcjonistka która odebrała telefon, niegrzecznia odmówiła mi wizytę, bo lekarzowi ten dzień "zajmował się przypadkami oczu u zwierzat " i to nie był mój przypadek. Zmusiła mnie do wizyt u innego lekarza, a jak nie uwzględniłam się z jej decyzja. Ona nie chciała udzielić mi informacji według harmonogramu, w których ten lekarz będzie leczył swoich kocich pacjentów bez problemów oczami. Dodatkowy odmówiła wysłuchania mojej prośby o odwołanie przełożonej wizyty na następny dzień.
Krzysztof wilczynski2 lata temu
Niedopuszczalne, skandaliczne trzy błędy medyczne dotyczące dwóch różnych kotów: - źle założony opatrunek, kot miał przez to compartment syndrom (łapa spuchła do wielkości pięści, zaczęła się sączyć); - na USG nie wykryta zmiana w jelicie(następnego dnia znaleziona w innej przychodni w USG) - okazał się to nowotwór (chłoniak) - mimo sprawdzenia uzębienia, nie wykryto dwóch złamanych zębów!
Pierwszy kot - chcę sprawdzić nerki, bowiem kot ma swoje lata. Wykonane w Wetmedyka usg - wszystko w porządku. Jednocześnie mówimy, że kotu się przelewa w jelitach i ma biegunkę. Oprócz nerek na USG nic nie jest sprawdzone. Następnego dnia jadę do innej kliniki, od razu robią ponowne USG i wykrywają zmianę w jelicie. Po dłuższych badaniach i operacji pobrania wycinków wykryty chłoniak. Drugi kot - przyjeżdżam do Wetmedyka, mówię, że nie ma łaknienia, że miał problem z zębami, trzeba to w pierwszej kolejności sprawdzić. W mojej obecności dwójka weterynarzy sprawdza uzębienie, nie widzą problemu. Kot miał kroplówkę etc. Wracam do domu, łapa wielkości pięści, okazuje się że opatrunek na wenflon zaciśnięty za mocno. Zdejmuje wenflon. Następnie obserwuję kota, daję mu jeść. Przy próbie ugryzienia na środku cofa paszczę. Sprawdzam ząbki na środku. Połamane dwa...
Katarzyna Kostka2 lata temu
Bardzo polecam. Przez kilka dni jeździłam po różnych placówkach weterynaryjnych ze swoim yorkiem. Ale dopiero Wetmedyka zaopiekowała się nami kompleksowo. Pani dr wykonała szereg badań, które pozwoliły zastosować skuteczne leczenie i dzięki trafnej diagnozie, szybko udało się naszej Róży wrócić do zdrowia. Bardzo dziękuję całemu zespołowi.
Inara Agaieva2 lata temu
Szkoda, że nie moge wstawić „0”. Nigdy nie widziałem gorszego lekarza. Pani postawiła błędną diagnozę, całkowicie niekompetentny. nic nie rozumie w USG. zobaczyła kupę na zdjęciu rentgenowskim i powiedziała, że to coś strasznego i kota trzeba pilnie operować, chociaż problem był zupełnie inny. Nigdy nie spotkałem się z takim idiotyzmem. Tutaj kochają tylko pieniądze. Nie daj Boże, aby ktoś wpadł w te ręce. Podziękowania innej kliniki za uratowanie kota zarówno przed chorobą, jak i przed tym oszustem.
Kamil Obłękowski2 lata temu
Ogromne podziękowania dla Doktora Kalinowskiego i całego zespołu za uratowanie życia Flyera. Jesteśmy bardzo wdzięczni, polecamy w 100%
Emilka S2 lata temu
Pełen profesjonalizm 😊 Dzięki Panu Doktorowi, który w trybie ekspresowym przeprowadził operację kręgosłupa moja sunia chodzi i ma się dobrze 😉 Termin operacji ustalony z dnia na dzień, jasno przedstawione rokowania i rekonwalescencja. Miłość do zwierząt i chęć niesienia im pomocy widać gołym okiem. Polecamy !😊
Marzanna Choma2 lata temu
Każda wizyta z przewlekle chory kotem to trauma dla zwirątka i opiekuna. Pozornie szybla dostępnść usług - niezalenie od charakteru wizyty (planowa, czy w trybie ostrym) przynajminmiej pólgodzinne oczekiwanie. Przyjazny personel pomocniczt, natomiast młoda, żeńska kadra medyczna niekompetentna, porotekcjonalna, arogancka - pomimo kolejnej diagnostyki laboratoryjnej i badania (pytanie o moje oczekiwania względem chorego kota, jakby były inne niż zdrowotne). W dniu dzisjeszym, po 50 min oczekiwania z cierpiącym kotem w pustym gabinecie, po telefonicznym usteleniu terminu - na uwagę, czy ktoś nami się zainteresuje - lekarka podniesionym głosem zarzuciłą mi awanturnictwo, po czym rzucając przedmiotami na biurku, zamierzała realizować wizytę. Zrezygnowaliśmy .
Zmusiła mnie do wizyt u innego lekarza, a jak nie uwzględniłam się z jej decyzja. Ona nie chciała udzielić mi informacji według harmonogramu, w których ten lekarz będzie leczył swoich kocich pacjentów bez problemów oczami. Dodatkowy odmówiła wysłuchania mojej prośby o odwołanie przełożonej wizyty na następny dzień.
- źle założony opatrunek, kot miał przez to compartment syndrom (łapa spuchła do wielkości pięści, zaczęła się sączyć);
- na USG nie wykryta zmiana w jelicie(następnego dnia znaleziona w innej przychodni w USG) - okazał się to nowotwór (chłoniak)
- mimo sprawdzenia uzębienia, nie wykryto dwóch złamanych zębów!
Pierwszy kot - chcę sprawdzić nerki, bowiem kot ma swoje lata. Wykonane w Wetmedyka usg - wszystko w porządku. Jednocześnie mówimy, że kotu się przelewa w jelitach i ma biegunkę. Oprócz nerek na USG nic nie jest sprawdzone. Następnego dnia jadę do innej kliniki, od razu robią ponowne USG i wykrywają zmianę w jelicie. Po dłuższych badaniach i operacji pobrania wycinków wykryty chłoniak.
Drugi kot - przyjeżdżam do Wetmedyka, mówię, że nie ma łaknienia, że miał problem z zębami, trzeba to w pierwszej kolejności sprawdzić. W mojej obecności dwójka weterynarzy sprawdza uzębienie, nie widzą problemu. Kot miał kroplówkę etc. Wracam do domu, łapa wielkości pięści, okazuje się że opatrunek na wenflon zaciśnięty za mocno. Zdejmuje wenflon. Następnie obserwuję kota, daję mu jeść. Przy próbie ugryzienia na środku cofa paszczę. Sprawdzam ząbki na środku. Połamane dwa...