Pasiak Marek. Przychodnia weterynaryjna dla zwierząt
Graniczna 38, 08-119 Siedlce, Polska
4.3
8 komentarze
57MG+5M Siedlce, Polska
Zgłoszenie lokalizacji
Reclaim this location
poniedziałek: 9–16
Wtorek: 9–16
Środa: 12–20
Czwartek: 9–16
Piątek: 12–20
Sobota: 9–13
Niedziela: Zamknięty
Wtorek: 9–16
Środa: 12–20
Czwartek: 9–16
Piątek: 12–20
Sobota: 9–13
Niedziela: Zamknięty
jedna gwiazdka to za dużo!
😤👎
Kot po wypadku wybudzony ze śpiączki trafia do "weterynarza" z uszkodzeniem łapy w trakcie zabiegu miało okazać się czy kot będzie w stanie chodzić czy amputacja. Sukces łapę dało się odratować pozostała rehabilitacja i dalsza obserwacja. Pół roku rehabilitacji, brak jakichkolwiek rezultatów, a weterynarz zapewnia że dalej trzeba rehabilitować. W końcu na moją prośbę robi amputację obcina do stawu łokciowego na którym kot się opiera robiąc otwartą ranę. Kot nie dostawał lekarstw na możliwe zapalenie i kołnierz aby tego nie lizał. Kot szwy zdjął sam wydał się stan zapalny . Na ten moment jest po kolejnej amputacji u innego weterynarza który od razu zauważył problem. A Kot Cudem drugi raz uszedł z życiem.
Piesek był leczony w przychodni na babeszjozę bez żdanych badań laboratoryjnych- weterynarz twierdził, ze nie jest to potrzebne, bo wszystko wie i ignorował dolegliwości, które zgłaszaliśmy. Dopiero po naszych prośbach zostało zrobione badanie krwi i prześwietlenie RTG (4-tego dnia leczenia). Nie majac wstępnych badań krwi, zrobione po kilku dniach nie pozwalały na ocenę skuteczności leczenia. Bolesny i bardzo powiększony brzuch psa tłumaczył zatwardzeniem.
Po konsultacji w innej przychodni i przeprowadzonych dokładniejszych badaniach okazało się, że powiększony i bolesny brzuch jest wynikiem performacji jelita i zalegającego płynu w wyniku czego doszło do zapalenia otrzewnej. Stwierdzono rownież pękniecie śledziony. Niestety na ratunek okazało się być za późno. Nasz przyjaciel przez zaniedbanie i brak wiedzy wterynarza (lub brak checi pomocy) umierał w okropnych cierpieniach. Bardzo żałujemy, ze zaufalismy temu weterynarzowi, gdyby leczenie prowadzone było rzetelnie, a weterynarz nie diagnozował "na oko" to nasz psiak mógłby dalej być z nami. Niech będzie to przestroga dla innych opiekunów zwierząt.