Bardzo polecam panią doktor! Wyleczyła pieska mimo, że w innej lecznicy nawet po kilku wizytach nie potrafili mu pomóc
Kasia Słysz2 lata temu
Super Pani Doktorka, bardzo pomogła kotkowi♥️ polecam całym serduszkiem ♥️♥️
Marika K2 lata temu
Polecam Panią doktor! Najlepszy weterynarz w naszym mieście! Ogromne zamiłowanie do zwierząt i przede wszystkim podejście do nich, mój pies będzie już zawsze tylko pod opieką Pani doktor, dziękujemy i pozdrawiamy z Klopsem :-)
A. U.2 lata temu
Jak najbardziej polecam Panią doktor. Dzięki jej profesjonalnemu podejściu, dociekliwości i doświadczeniu mój piesek Piksel żyje. Piesek zachorował na bardzo rzadką chorobę zakaźną. Dzięki wielu badaniom, sprowadzeniu odpowiedniego testu potwierdzającemu tę chorobę, szybkiej interwencji w podaniu odpowiedniego antybiotyku, udało się go uratować. Jest to osoba z powołania, mająca wiedzę, praktykę, wielkie serce do zwierząt i chęć niesienia pomocy. POLECAM!
Magdalena Niemiec2 lata temu
Kompetencja i profesjonalizm w każdym calu. Kotek długo diagnozowany przez innych weterynarzy w naszym mieście, bez sukcesu. Pani dyrektor nie eksperymentowała. Po wykonanej diagnostyce odpowiednio dobrała leki. Wyjaśniła wszystko krok po kroku, jak będzie wyglądało leczenie. Kot pełen energii - nawet podarte firany cieszą. Polecam z całego serca.
Tadeusz Wojtak2 lata temu
Chcę podziękować Pani doktor Ani Duliban za uratowanie życia mojego 8 - miesięcznego kotka Pimpusia. Pomimo zbyt późnego zgłoszenia się do gabinetu a później masywnego krwotoku z jelit w ciężkim przebiegu panleukopenii Pani doktor zdołała go uratować.
Rafał Niemiec2 lata temu
Gabinet godny polecenia. Za każdym razem trafnie postawiona diagnoza - a wizyt za nami już kilka. Nasze kociaki są pod stałą kontrolą pani weterynarz cieszą się świetną kondycją. Sterylizacja wykonana bez komplikacji i wielkiego stresu dla zwierzaków.
Damian danielak2 lata temu
Stanowczo nie polecam, brak podejścia do ludzi a co dopiero do zwierząt. Na wizycie było mówione, że pies jest ospaly, dużo śpi, nie chce chodzić na spacerze, nie bawi się, lekarz nie zrobił badań, ale pies dostał zastrzyk na wściekliźnie i nosowke, bo w komputerze pojawiło się, że termin się zbliża i niestety tragedia, za którą sam płacić musiałem, ale największą strata - nie mam psa...
