Ruszkowski Stanisław. Rzeźnictwo, wędliniarstwo

Baaaardzo smaczne szynki na Wielkanoc. Od kilku lat zamawiam w tym punkcie duże, wędzone, ale nie parzone szynki na Święta. To raka nasza rodzinna tradycja, że na Wielkanoc sami przyrządzamy sobie szynkę. Dawniej, kiedy byłem jeszcze dzieckiem, moja mama kupowała bardzo dużą, około 5-6 kilogramową szynkę (mięso). Następnie przygotowywała solankę z saletrą potasową. Do dużego kociołka wlewała 10 l wody, wrzucała do niej obranego ziemniaka i tak długo wsypywała do wody sól, ciągle mieszając, dopóki ziemniak nie wypłynął na powierzchnię. Do tego właśnie był potrzebny. To oznaczało, że soli jest w sam raz. Do tego dodawała łyżkę saletry, aby mięso pozostało różowe. W tym roztworze zanurzała mięso i pozostawiała całkowicie zanurzone w chłodnym miejscu na kilkanaście dni. Po tym czasie wyjmowała zapeklowaną szynkę z roztworu, po odcieknięciu osuszała ją i bardzo ściśle, fachowo sznurowała (jak baleron). W tym momencie pałeczkę przejmował nasz ojciec. Przenosił szynkę do wędzarni i przez trzy dni wędził ją w zimnym dymie. Tak przygotowaną szynkę mama wstawiała w dużym garze na kuchence i delikatnie parzyła na wolnym ogniu. Szynka musiała być oczywiście całkowicie zanurzona w wodzie. Długość gotowania wynosiła 1,5 godziny + 30 minut na każdy kilogram mięsa. Czyli 5 kilogramową szynkę trzeba było "gotować" przez 4 godziny, 6 kilogramową przez 4,5 godziny. Zapach, który roznosił się w tym czasie był wyjątkowy, niepowtarzalny. A na powstałym rosołku robiliśmy przepyszny, czysty barszcz.
Teraz nie ma już warunków do kontynuowania tej pięknej i smacznej tradycji. Ale miżna mieć choć jej namiastkę. Ja ją mam właśnie dzięki wyrobom p. Roszkowsiego. To tam są przygotowywane dla mnie upeklowane i uwędzone szynki. Co prawda o połowę mniejsz, bo 5-6 kilogramowych już się nie uświadczy. Ale ich smak jest bardzo zbliżony do tych dawnych, domowych. Uwędzone w prawdziwym dymie trafiają u mnie do gara i dalej już postępuję zgodnie z zasadami stosowanymi przez mamę. Cała moja rodxina zajada się tą szyneczką. To dobrze, że są jeszcze prawdziwi znawcy sztuki masarsko-wędliniarskiej, dzięki którym możemy pielęgnować te najlepsze, polskie, rodzinne tradycje. Polecam tę Firmę z pełną odpowierdzialnością😊😋🍗🥓🍽

Bardzo dobre wędliny. Polecam. Przedstawiciel Handlowy smakosz 😉

Wędliny najwyższej jakości. Czego się spróbuje powala jakością i smakiem. Polecam 😊

Tradycyjne prawdziwe wedliny

Bardzo dobre wyroby domowe.