Nowa Fala

Miejsce brudne i drogie. Poplamione kanapy, zalane stoliki a nad głowami pajęczyny. Małe piwo kosztuje aż 15 zł, lemoniada niecałe 20zł. Do tego banalna muzyka, mało profesjonalna obsługa a wieczorami ‚dziwni goście’. Nie warto.

Lokal nie do końca spełnił moje oczekiwania. Duży plus za drinka bezalkoholowego pomimo, że nie było w karcie. Odejmuje gwiazdkę za rzucanie rzeczami z pokładu wyżej. O mały włos nie dostałam w głowę kieliszkiem, który z impetem rozbił się obok mnie. Przez to nie mogę powiedzieć, że miejsce jest tak do końca przyjazne klientom.

lubię lokalizację ale ostatnio coś z obsługą poszło nie tak, za dużo czasu czekania na trze piwa, nie rozumiem dlaczego. stoliki nie za bardzo stabilne... serwis mega wolny... panowie surferzy rządzą... niestety nie wrócę..

Bardzo smaczne jedzenie, ale menu wydaje się być bardzo skomplikowane i udziwnione i ciężko się zdecydować :)

Bardzo zawiodłem się na tym miejscu. Kuszony świetną lokalizacją i dobrymi opiniami postanowiłem pójść wraz ze znajomymi na kolację. Pierwszy problem pojawił się przed przyjściem, bo ciężko było zarezerwować stolik - zajęło to kilka dni. Drugi problem - niedoświadczony, ale miły kelner. Co do jedzenia: deska kapitana poprawna, ale twarde jak kamyczki awokado w sałatce to już przegięcie. Z piwem było tak, że wielu pozycji z karty nie było dostępnych, a jeżeli już jakaś była, która nas interesowała to było trzeba pójść na piętro i zamówić na barze - jakiś żart. Co do dań głównych - Lamb burger był bardzo przypalony. Jeden z nich był aż w takim stanie, że musieliśmy zwrócić go do kuchni. Ja za to zamówiłem stek z łososia ze szparagami, który był tłusty i który był smażony na tym samym ohydnym grillu, co burgery. Dodatkowo, raz w ogóle nie było czuć smaku, a raz część dania była przesolona. Wyszliśmy stamtąd z poczuciem braku kulinarnego spełnienia. Dobrze, że za jednego, najbardziej przypalonego burgera nie musieliśmy płacić. Generalnie porażka.

Cześć 🌊🌊🌊. Trochę orzeźwienia w tym miejscu na pewno znajdziecie. Widoki prześliczne...tak jak i jedzenie na przykład z Deski Sindbada. Zdjęcia pokazują rozpuszczoną fantazje smaków. A tam humus, grilowany bakłażan 🍆 i ...tabbouleh ( musicie spróbować...pychaaaa!!!), warzywne stricksy, sałatka ziemniaczana (kilka maleńkich ziemniaczków w sosie)....oraz ....arbuz ! z marynowana fetą 🍉🍉...do tego wszystkiego kawałki pity😋😋😋

Koleżanka wzięła..krewetki (6 sztuk) chrupiące panierce z sosem cream chili...podobno też palce lizać... dosłownie 😝😋

A ja wzięłam kanapkę Forest Oyster z UWAGA!!! boczniakiem (rewelacja 😋), szpinakiem, parmezanem i...sosem truflowym ( ten sos wszystko połączył...i starałam się jeść.. wolno...bo to taaakiem pyszne)..i to się okazało dla mnie idealnym zakończeniem dnia...Ja lubię pieczywo...od razu zaznaczam...kto nie, to widzicie jaki jest wybór.

Polecam POLECAM...będziecie zadowoleni. W bliskiej " oddali " 😝 szum fal Wisły... Picie ogarniecie...jest wszystko!!!! 😍😍

Miejsce z pewnością urokliwe i z dobrym jedzeniem, ale polecić nie zamierzam. Za (w mojej ocenie) cwaniactwo i podejście do klienta.
Taka sytuacja: zamawiamy z karty m. in. grillowanego łososia, podawanego ze szparagami. Z uśmiechem na twarzy zamówienie zostało zrealizowane. Ku naszemu zdziwieniu na talerzu łososiowi towarzyszyła fasolka szparagowa. Zapytaliśmy grzecznie (sprawdzając dwa razy kartę) czy to nie pomyłka. Otrzymaliśmy odpowiedź, że nie, bo szparagi są praktycznie nieosiągalne w Polsce, a obsługa poprostu "nie zdążyła" poprawić menu. Na pytanie dlaczego nie zostaliśmy o tym poinforowani w trakcie składania zamówienia, nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Postanowiliśmy zatem danie zwrócić, tym bardziej, że restauracja nie zdecydowała się na naszą prośbę udzielić żadnego rabatu (zaznaczam: tylko na to konkretne danie). Dodam, że zamówiliśmy zamian coś innego (pomimo wiadomych obaw). Reakcja obsługi była niestety słaba: foch kelnerki, "oburzenie" na barze itp.

Miejsce z pięknym widokiem na Wisłę. W godzinach wieczornych duży ruch i dość długi czas oczekiwania na zamówienie. Kelnerzy mili. Ceny wysokie. Plastikowe stoliki i średnio wygodne krzesła nie zachęcają do dłuższego siedzenia. Podobnie jak głośna muzyka elektroniczna prezentowana przez DJ-a.