Bar Pomorza kuter GDY-50

Najlepsza smażalnia na całym wybrzeżu.
Jest to miejsce z historią. Wyczuwa się tutaj pasję właściciela do prowadzenia tej restauracji.
Kiedyś, jeszcze w Gdyni cieszyła przez cały rok. Teraz w Pucku niestety tylko w sezonie letnim. Koniecznie trzeba odwiedzić to miejsce i spróbować świeżych ryb.
Polecam zejście pod pokład.

Byliśmy w tym sezonie dwukrotnie. Dorsz wyśmienity, świeży i naprawdę spora porcja (spokojnie dwie osoby dorosłe mogłyby się najeść). Zupa rybna o łagodnym smaku. Ceny adekwatne do wielkości porcji i jakości.

Super miejsce z klimatem na rybkę nad morzem. Statkiem lekko kołysze co tylko dodaje uroku. Koniecznie trzeba wziac sos na bazie masła, on stanowi o przewadze tego miejsca na innymi.

Kuchnia średnia. Jadłem dzisiaj dorsza i frytki plus surówka z białej kapusty ze zbyt dużą ilością cukru. Sama ryba średnia. Smakowała z masłem czosnkowym. Frytki niezbyt smaczne zbyt mocno wysmarzone, twarde. Za 2 porcje zapłaciliśmy niespełna 60zl wraz z herbatą i tonikiem. Generalnie nie polecam. Sam lokal kołysze się... Jak to na morzu. Namiastka rejsu :-)

Normalnie bylyby 3* za tzw.przecietne miejsce. Ale jak ktos naduzywa w nazwach dan przymiotnika "kaszubski" a podaje gosciom chlam - to musze ostro zareagowac. Zacznijmy wiec od przystawki "Sledzia po kaszubsku". Zalewa to czysta woda z octem, nie taka, jak sie tradycyjnie robi. Oznacza to, ze usmazony sledz jest bez smaku, przynajmniej wlasciwego tej potrawie. Polecono nam zupe rybna - ponoc super. Niestety, smak zwyklego bulionu z kostki z plywajacymi warzywami (glownie marchewka, ktora jest chyba ulubionym warzywem szefa bo w poprzedniej potrawie tez sie znalazla) i kawalkami ryb. Jak sie rozgryzie rybe - czuc ryba. Inaczej - nikt sie nie zorientuje ze je zupe rybna. Daniem glownym byla fladra. Pomijajac, ze dostalem brzydka rybe z wychapana polowa boku, a wiec i miesa - usmazona byla dobrze, ale na talerzu szybko zebrala sie gruba warstwa tluszczu. Z uwagi na jego gestosc pomimo wysokiej temperatury zaryzykuje stwierdzenie, ze nie byl to zaden olej rzepakowy a jakas frytura. Przez fakt spozywania wraz z mala iloscia delikatnego miesa ogromnych ilosci gestego tluszczu - trzecie danie oceniam negatywnie. Do tego trzeba dodac oprawe muzyczna polegajaca na puszczaniu szant (ok) na pelen regulator az przy stoliku trzeba do siebie krzyczec chcac wymienic jakies uwagi. To mimo najznamienitrzych wykonawcow utworow - czyni atmosfere bardzo meczaca. I gdyby nie znajomy - opuscil bym to miejsce od razu. Nie polecam, nie zachecam. Zjedzcie u Budzisza po sasiedzku. Moja wisienka na torcie bedzie jeszcze krytyka obslugi, ktora nie zna sprzedawanych dan, skladnikow i zamiast sie przyznac i spytac kucharke (a docelowo przeciez nauczyc) - opowiada klientom bzdury. No, takiej kaszubskosci w gdynskim wykonaniu zdecydowanie nie polecam!
Dla porownania - w Szwecji czy Danii, w malych porcikach rybackich, i to po tzw.sezonie, w pierwszym z brzegu barze mozna zjesc tak przepyszna rybe, ze te rzekomo kaszubskie specjaly nie dorastaja im do piet. I co z tego, ze zaplace troche drozej - ale zjem wypasione, naprawde smaczne danie. I o to chyba chodzi, prawda?

Miejsce z super klimatem i bardzo smaczna flondrą. Niespotykana rzecz - sos kaszubski który super pasuje do gorącej ryby (na bazie masła - rozpuszcza się na skórce)
Świetni właściciele !
Minusik za brak możliwości płacenia kartą.

Super atrakcja dla tych którzy interesują się historią. Super widoki, dużo interesujących artykułów na temat Daru Pomorza. Polecam!

Cudowne miejsce! Odwiedzane od lat, wcześniej w Gdyni, niestety już nie przy gdyńskim nabrzeżu, za to przypadkiem (na szczęście!!!) odnaleziony w Pucku. PYSZNE RYBY! Przemiły Pan Właściciel i szanty = niepowtarzalny klimat. Cieszę się, że Bar Pomorza się odnalazł, przykro OGROMNIE, że mimo wszystko daleko...