Szpital Miejski im. Św. Wincentego a Paulo

Byliśmy przyjęci rano z córką z zaostrzoną reakcją alergiczną. Dobra organizacja i przemili lekarze i pielęgniarki z pediatrii. Jak na nasze pierwsze doświadczenie z chorym dzieckiem w szpitalu to na prawdę spodziewałam się dużo gorszej sytuacji zwłaszcza w samym środku sezony infekcyjnego. Dziękujemy serdecznie za pomoc i empatię :)

Nie polecam a nawet odradzam ten szpital . Personel nie miły a wręcz wulgarny. Łysy pan na portierni strasznie wredny jak gdyby siedział tam za karę , ustawia wszystkich odwiedzających jak chce . O pacjencie nie można się niczego dowiedzieć od lekarzy , trzeba dzwonić, przychodzić i ciągle nagabywać by uzyskać jakiekolkwiek informacje a także Pacjenci leżą bez żadnych informacji o swoim stanie zdrowia i są lekceważeni. Poczekalnia to w ogóle masakra , pielęgniarki bez zachamowan każą mówić pacjentom o swoich chorobach przy wszytkich . Tam Nie pracują ludzie , nie wiem jak nazwać ten personel . Moja opinia jest oparta na własnych doświadczeniach z tym szpitalem. Nie polecam . Odradzam wszystkim ten szpital ! !

Widzę już kilka osób za pobyt z dzieckiem dało pięć gwiazdek i w pełni się z tymi opiniami zgadzam.

Przyjęcie na oddział pediatryczny przez SOR bezproblemowe i w ekspresowym tempie. Na przyjęciu było około 20 osób ale pacjenci pediatryczni mają osobną kolejkę. Max 10 minut czekania.

Wstępne badania i wywiad prowadzony przez przemiłą Panią lekarkę również sprawnie, dokładnie i szybko.

Oddział pediatryczny praktycznie nowy, panie pielęgniarki jak i lekarze z wzorowym podejściem zarówno do pacjentów jak i rodziców !

Dziwie sie ze ten szpital ma tak mało gwiazdek. Trafiłam z dzieckiem na sor ,super organizacja czekaliśmy moze 2 min na rejestracje i 10 min na lekarza . Odrazu badanie 2 lekarzy i decyzja o położeniu na oddziale. Oddział pediatryczny to super warunki pyszne jedzenie wspaniałe podejście do dzieci bardzo dobra organizacja zainteresowanie pacjentem i przemiłe pielęgniarki i lekarze . Również świetna pomoc laryngologiczna, szybka diagnoza i synek miał zabieg FESS który go uratował i rozwiązał problem z jakim przyszliśmy . Potem możliwość spotkania z lekarzami i kontrole po zabiegu. Warunki i jedzenie pyszne, czysto i jest pokój zabaw dla dzieci . Widać ze personel pracuje z pasja i jest nastawiony na to żeby pomoc pacjentowi. Żałuje ze mieszkam w innym mieście bo czułabym się bezpieczniej mając taka super placówkę w swoim. Polecam z całego serca i pozdrawiam cały oddział pediatryczny oraz dr. Cieszyńska z laryngologii. Dziękujemy dozgonnie za pomoc udzieloną naszemu synkowi.

Cóż mogę powiedzieć SOR w Miejskim.
Tyle wystarczy.

Członek mojej rodziny został zabrany karetka z domu. Potrzebowalem informacji, gdzie obecnie lezy czy moge tam wejsc. Pobralem numerek i grzecznie czekalem ok 10 minut. Otrzymalem odpowiedz "nie wiem."
Mysle ok, maja ciezka noc sam sobie poszukam ;)

Udalo mi sie znalezc babcie, stalem ok 5 minut, przyszla pielegniarka zabierajac w miejsce X, po zapytaniu kilkukrotnym "gdzie?" nie dostalem odpowiedzi. Dopiero jak zataranowalem przejazd uslyszalem "na obserwacje" i tyle. Nic czy moge tez jechać, dlaczego co na co po co- brak odpowiedzi.

Zapytałem gdzie mogę zmienić upoważnienie do wglądu babci karty- 0 odpowiedzi. Podszedłem jeszcze do kilku osob, aż w końcu dość ostrym tonem o mało kulturalnej wypowiedzi uzyskałem informacje „tam”.

Następnego dnia, od Babci usłyszałem ze ma zabieg. Mając upoważnienie podszedłem do rejestracji gdzie znajduje się moja babcia? Otrzymałem również odpowiedz nie wiem :)
Chyba na obserwacji…

Coz poziom komunikacji :)
Rozumiem trud pracy, jestem cierpliwy ale bez jaj…

Bezduszni lekarze i pielęgniarki. Starsi ludzie nie leczeni a ich rodziny nie informowane o stanie zdrowia. Jakakolwiek "konsultacja" na korytarzu, jak juz sie na niego dostaniesz za zgoda pani pielęgniarki dbającej bardziej o swoja kawkę niz pacjentów. 10 minut na pożegnanie sie z najbliższą osobą.... Co dzień za kontuarem 2 pielegniarki pijące ze spokojem kawkę 3a drze japę żebys juz sobie poszedl...

Jakas masakra.... Mam skierowanie do szpitala na operacje..Zeby je dostac przez 2 lata lazilem po lekarzach i robilem rozne badania. Po czym jak chcialem sie zarejestrowac w tym szpitalu na operacje, dostalem odpowiedz od baby (tak nieuprzejmej baby), ze musze dostac skierowanie do specjalisty od lekarza pierwszego kontaktu i przyjsc na termin za jakies 9 miesiecy (oczywiscie to skierowanie ktore dostalem ma termin waznosci 2tyg) wiec juz nie bedzie wazne. W zwiazku z tym wszystko na marne. Nie polecam. Jak dla mnie to NFZ powinien sie dokladniej przyjzec takiej rejestracji. Ostatecznie na operacje ide.do.Copernicusa. tam wystarczyl jeden telefon. Podalem kod skierowania, pesel i w odpowiedzi dostalem termin na wywiad z chirurgiem. Bez zawracania D. Cala operacja 5 min.

Tragedia. Sor dla dzieci to jakieś nieporozumienie w szpitalu miejskim w Gdyni. trzeba czekać na lekarza 3 godziny i jeszcze 5 godzin na badania krwi (z rocznym dzieckiem ) w "poczekalni" nie dostosowanej dla dzieci. Wola o pomstę do nieba .... Serce aż boli patrząc na wszystkie te dzieci czekające nie wiadomo na co jak długo i w takich warunkach holowych.....