Hotel Restauracja Biały Las

Byliśmy pierwszy raz z rodziną i niestety nie jesteśmy zadowoleni. Może to przypadek, ale napoje zostały podane po ok. 30 min od zamówienia i dopiero wtedy gdy zwróciliśmy na to uwagę kelnerce. Pierwsze zdziwienie to brudna szklanka do piwa. Z początku myślałem, że jest mokra, co też nie powinno mieć miejsca, ale okazało się, że są to zaschnięte zabrudzenia jakby z jedzenia, obrzydzające. Zamówienie dotarło do nas w znośnym czasie, bo po ok. 40 minutach, ale tu się zaczęło... Mimo zwrócenia uwagi na to, aby danie żony było bez laktozy, zignorowano to ponieważ do pieczonych ziemniaków został dodany sos a'la tzatziki i to jeszcze polany po ziemniakach. I tu uwaga ziemniaki podane były w folii aluminiowej... polane sosem tzatziki. Kompletna bzdura. W zamian kelnerka przyniosła ziemniaki gniecione, kazała sobie samemu przełożyć ziemniaki na inny talerz, słabo. Sałatka do obiadu w porcji jak dla 2 latka. Pstrąg smaczny, żeberka na 3 z plusem.No i jeszcze taki niuans, że Pani życzyła smacznego, ale o sztućcach też zapomniała. W toaletach brudno, ale to też wina gości. Poza tym miejsce klimatyczne i warte odwiedzenia.

Byliśmy pierwszy raz w Restauracji "Biały Las", kierując się się atrakcyjną lokalizacją tego miejsca.Wcześniej dokonałam rezerwacji stolika dla 11 osób w porze obiadowej. Niestety na zupę przyszło nam czekać 1,5 godziny i to dopiero po mojej osobistej interwencji. Natomiast na drugie danie kolejną godzinę. W sumie czas oczekiwania na zamówiony posiłek wyniósł 2,5 godziny.Goście byli głodni i zdenerwowani.Dopiero po kolejnej mojej interwencji i uwagach męża ,podano nam zamówiony posiłek.Nadmieniam , że na sali nie było dużo gości, a nowi klienci restauracji byli obsługiwani w pierwszej kolejności. Kiedy zapytaliśmy obsługę - dlaczego tak długo musimy czekać na posiłek, otrzymaliśmy odpowiedź, że w kuchni pracuje tylko 2 kucharzy.Niestety nikt nie przeprosił nas za zaistniałą sytuację i brak zainteresowania naszymi gośćmi.

Piękne klimatyczne miejsce. Przepyszna kuchnia i miła obsługa. Regularnie odwiedzamy to miejsce przy okazji organizowanych tam zawodów jeździeckich. Właściciele i organizatorzy za każdym razem dbają o każdy szczegół. Z czystym sumieniem poleciliśmy restaurację naszym znajomym mieszkającym w okolicy i im również bardzo się podoba. Z ciekawostek na terenie obiektu dostępne są podłączenia do prądu i nowe czyste i estetyczne sanitariaty dla camperów. Szczerze polecamy.

Pierwsza odwiedziliśmy tą restaurację i nie stety nie do końca jesteśmy zadowoleni 😟 co prawda muszę przyznać, że obsluga bardzo miła i klimatycze wnętrze, lecz do jedzenia mam uwagi. Zamówione przezemnie roladki były okropne suche i twarde czuć było że nie jest to świeże jedzenie zaś gulasz staropolski to cztery kawałeczki mięsa a reszta to wielkie kawały marchewki, ceny za tak słaba kuchnie są wysokie.

Miejsca faktycznie z klimatem ale przyjechaliśmy tu na obiad policzki wieprzowe bardzo smaczne lecz gnocchi podane do nich dramat i ten sos o konsystencji kislu fatalne połączenie a mógł być całkiem dobrze schabowy katastrofa twardy mały nierozbity podana donjiego kapusta bez smaku i w mikro porcji 2 Dania 100zl raczej nie mogę polecić tej restauracji.

Pięknie zlokalizowany hotel obok stajnia i wybiegów wybiegów koni. Wszystko stworzone właśnie w tym konnym klimacie. W restauracji z okazji można podziwiać konie na wybiegu. Przecudowne jedzenie, bardzo smaczne. Sprzedaja regionalne piwo w restauracji. W TV tylko kanały TVP więc nie było co oglądać. Jedyny minus to, że gdy się wjedzie na teren hotelu jest informacja, że jest tu stadnina, że jest restauracja a nie ma info, że jest hotel. Warto dorzucić taka tabliczkę.

Żel do kąpieli to saszetka z ilością umożliwiająca umycie jednego palca. Może to i dobrze, bo ciśnienie wody w prysznicu uniemożliwia spłukanie nawet takiej ilości... Brak gniazdek w pokojach. Jak to możliwe, że w tych czasach istnieją jeszcze miejsca gdzie nie ma gniazdek przy łóżku. A co dopiero w całym pokoju (za szafami, pod stołem nie sprawdzałem).
Wejście do hotelu nie do odnalezienia. Budynek ma wiele drzwi, wszystkie podobne. Niby są małe tabliczki, z których powinno wynikać których należy użyć ale jest to zrobione w tak nieprzemyślany sposób, że bez szukania się nie obędzie, a pomyłki zdarzają się non stop.

Na pikniku w pobliskiej winiarni, na którym byliśmy została nam polecona restauracja, która także jest prowadzona jest przez rodzinę. Zachęceni pozytywnymi opiniami i wygłodniali jak wilki postanowiliśmy spróbować nowego miejsca 🙂 Niestety nie było nam dane całą rodziną w niedzielne popołudnie wejść do restauracji, gdyż mieliśmy ze sobą małego psa. Bardzo smutnym jest fakt, że w tych czasach stanowi to problem z czym osobiście bardzo rzadko się spotykamy jeżdżąc z psem po całej Polsce. No trudno, tym razem obeszliśmy się smakiem 😞