Club Relax

Daję tylko jedną gwiazdkę, za rozrywkę jaka zapewnili mi zaganiacze biegający po rynku i zachęcający do owego RELAKSU. Warto było siedzieć godzinkę i obserwować całą sytuację, bawiłam się brawurowo. Niestety ludzie wychodzacy z "lokalu" ani nie wyglądali dobrze, ani też nie zachowywali się normalnie. Pozdrawiam zaganiacze, zalecam zaczęcie chodzenia n siłownię, bo kondycja Państwu niestety wysiadła. Bardzo mi i mojej przyjaciółce przykro, że nie zaprosiliście nas do klubu :c

Nie miejscie za złe promotorom i promotorkom za to że tak nachalnie was zaczepiają, no to jest nszaa praca, żadna praca nie hańbi prawda? wstydzić to sie powinni lekarze co wszepiają broń biologiczną p[od przykrywką leku (szczypawki) toż to dopiero zbrodnia jest! Ja dzieki byciu promotorką w końcu mnie stać na wszystkie zachcianki no a praca latwa, na początku się mega stresowałam, a teraz zarabiam tam najwięcej! Polcam wszystkim zbłąkanym chłopcom i dziewczetom aby rozpostarly tam skrzydła! Naprwde warto!

Przyjemne miejsce byłam z chłopakiem koleżanką oraz jej chłopakiem jedynie ceny dość wysokie :( Ale fajnie poczuć się jak w amerykańskim filmie i chłopaki dyskutują o interesach a my o pierdołach wokół tańczących pań haha

Nie ma ani sekundy relaxu, siedziałem tam z ziomkiem i cały czas próbowali nas porobić o hajs i namawiać na zamawianie jakiś usług, aż doszło do niewygodnej rozmowy z jedną z pań.
Straszne mieście… polecam mijać.

Idziesz na imprezę do klubu a tam kierowniczka w czerwonym swetrze błękitnych jeansach i sportowych butach z biala podeszwa brzydka. Dziewczyny w takich lokal powinny być ładne uśmiechnięte i zadbane a nie wyglądać jak strach na wroble i mieć mine jak zdjęte z krzyża.

Po wypiciu promocyjnego piwa na wejściu film mi się zerwał po niecałej godzinie, ceny z kosmosu. OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM.

Z daleka chyba ze chcesz być goły i płakac

UWAGA!/ BE CAREFUL!
Klasyka klubów gogo w PL:
• Miła Pani na rynku zaprasza do klubu
• Wstęp free
• Tani "aperitif" - dwa piwa + dwa shoty z wódką za 19 zł
• Dosiada się miła tancerka
• Na stole lądują darmowe shoty ze śliwowicą. Tancerka namawia do picia, a kelnerka pyta jakiego drinka postawić tancerce.
---
Później klient jest coraz bardziej odurzony, a cel główny (przynajmniej w moim mniemaniu) to wydoić go z kasy. Tancerka do tego nakłania, a mangerka klubu egzekwuje. Tancerka to ten dobry, a mangera ten zły policjant.

Osobiście, z przezorności, do klubów chodzę wyłącznie z gotówka. Przepieprzyłem kilkaset zlotych (trudno, tak to bywa na imprezach). Nie miałem karty płatniczej (to mnie potencjalnie uratowało przed naprawdę sporymi wydatkami niewspółmiernymi do wartości usług).

Mało co pamiętam z imprezy, trzy dni dochodziłem do siebie. Mam tylko nadzieję, że niczego tam nie podpisywałem. Szczere mówiąc to pod koniec czułem się tam jak zwierzę w potrzasku.

PS1. Nie twierdzę, że coś było dosypywane do alkoholi. Jestem jednak pewien, że celem było mnie upić. Mieszanie alkoholi (wódka, piwo, śliwowica) potęgowało efekt.

PS2. Nie twierdzę, ani nie pamiętam, żeby ktoś mi dawał coś do podpisania. Po prostu mało co pamiętam, byłem półprzytomny, a w klubach gogo w ostatnich latach pojawiały się afery typu: zupełnie pijany klient podpisał jakiś weksel, czy cos w tym stylu. Piszę o tym, dla przestrogi każdemu, kto się udaje do jakiegokolwiek klubu tego typu.

PS3. Szkoda, że wszystkie kluby gogo bazują na tych samych schemat. Myślę, że mogłyby mieć grono stałych klientów, gdyby działały na zdrowych zasadach i uczciwych cennikach.

Nice club, guys. But be really careful. Take care of your cash, documents and payments card. Do not drink too much and remember, there is nothing for free in this world.