Siedlisko Brzeziniak

W pokojach za czysto nie było ale przez dzień i tak byliśmy w górach. Łóżka żelazne - skrzypiały, ze strach było przewrócić się na drugi bok.
Wi-fi marne. TV brak, choć na zdjęciach pokoi „Siedliska” były widoczne małe telewizorki.
Śniadanie to jedno wielkie rozczarowanie!
W tygodniu okropność. Pono na weekendach Pani mówiła, ze jest na bogato. Szkoda, ze nie ma tak z cenami. No bo za to „wykwintne” śniadanie zapłaciliśmy 30 / os. zł, choć na stronie stało 25 zł. Wędlina śmierdząca-zjadł kot, który akurat przyszedł na taras. Dwa, trzy plastry pomidora, troszkę papryki, ogórka, dwa listki żółtego sera, masło, miód i dżem w plastikowych jednorazówkach. A i była tez jajecznica. Świeży był za to chleb. To wielka nieodpowiedzialność podając stare jedzenie ( wędlina) ludziom na śniadanie!!!! Sztućce brudne! Stolik z ekspresem do kawy i czajnikiem ohyda! Niedomyte, brudne miejsce na stołówce gdzie czystość akurat w miejscu gdzie się je powinna być na najwyższym poziomie.
Pani menadżer zatrzymała się w byłej epoce i nie wie chyba jakie są obecnie standardy prowadzenia takiego miejsca. Czystość i smaczna kuchnia to podstawa proszę Pani!!!

Niestety łazienka wołała o pomstę do nieba. Nie na tym polega wypoczynek, że najpierw muszę posprzątać prysznic i podłogę z włosów poprzedników:( Łazienka ohydna. Podłoga w pokoju brudna. Strach stanąć boso. Nie wymagam marmurów i złoconych baterii. Ale jakiś minimalny komfort i czystość, skoro płacę za pokój. Niewielkim nakładem można posprzątać pokój, na tyle by ludzie czuli się bezpiecznie. Czułam się mega źle w pokoju. Noc to był koszmar, radzę zwrócić uwagę na materace i pluskwy:( Jedzenie bardzo na plus, mega śniadania i obiady. Brzeziniak-mega ambiwalentne odczucia. Na jedzenie do Was przyjdę ale na nocleg-ostatecznie;)

W godzinach szczytu bardzo długi czas oczekiwania na zamówienie. Burger - bardzo dobre mięso, ale słaba bułka. Twarda, nie do zjedzenia. Na plus na pewno atmosfera i LANA KOFOLA!

Cena za domek nie adekwatna do warunków.
Duże zawilgocenie.
Właściciele powinni coś z tym zrobić, bo to psuje klimat.
Ściana zewnętrzna przy podłodze oddaje wilgoć do środka pomieszczenia.
Czystość też pozostawia wiele do życzenia.

Jedyna rekompensata to pomysłowo zaaranżowane otoczenie oraz bardzo obfite śniadanie.

Fajna miejscówka przy Dużej Pętli Bieszczadzkiej. Szczególnie warto tam zaglądnąć początkiem sierpnia gdy odbywa się BiesCzadBlues niszowy festiwal bluesowy. Jedzenie smaczne, piwko zimne. Polecam szczególnie motocyklistom.

Opinie wystawiam restauracji.Zamowiliśmy kaczkę z kopytkami i ragout z jelenia.Dobra strona to krótki czas oczekiwania.Gorsza jakość,nie były to za wielkie porcje mięsa ,raczej dużo gotowanych warzyw i sosu .

Super miejsce na weekend lub dłużej. Miejsce w niewiarygodnym klimatem, stare meble, piękne widoki, czego chcieć więcej.
Miła obsługa, pyszne śniadania. Serdecznie polecam

Fantastyczne miejsce z duszą, atmosfera ,klimat ,kuchnia
super ,bardzo miła obsługa. Miejsce godne polecenia