Komisariat Policji III Gdańsk

Dno i wodorosty. Ten grubszy koles, który przyjmuje zgłoszenia i robi to z wielką łachą niech idzie lepiej na ciecia do Biedronki. Zgłaszasz kradzież a "funkcjonariusz" w okienku Ci mówi, że to Twoja wina. Grubo

Nwm czy to wina tego konkretnego komisariatu ale Jantar to chyba ich region. Głośna impreza w środku nocy pod domem handlowym Jantar mimo zgloszenia do centrali trwała sobie w najlepsze 1,5 godziny. Nie widziałam dokładnie momentu w którym się rozeszli, ale sądząc po wcześniejszych krzykach zrobili to bez interwencji policji bo nie usłyszałam najbardziej znanego polsko-łacińskiego słowa. Obawiam się, że tego typu działania policji, czy raczej jego brak doprowadza do tego, że sytuacja zacznie się powtarzać notorycznie.

Podczas przeszukiwania mojego pokoju (bez mojej obecności) atakowali słownie wspólokatorkę zadając pytania dotyczące mojej osoby.
Dodatkowo nie przekazali nawet mi nakazu przeszukania pokoju, nie wiem czy w ogole mili taki nakaz.
nadmieniam że wspólokatorka jest to osoba zupełnie obca, z ktora nie mam nic wspolnego. Zupełnie nie rozumiem działania policjantów polegających na zastraszaniu i atakowaniu słownym osób postronnych.

Dla podsumowania dodam że policjanci z komendty policji w sopocie działają zupełnie inaczej niż ich koledzy z białej we wrzeszczu :) to normalni cywlizowani ludzie.

Policjanci spotkani w SKM ce. W biegu na pociąg wypadła mi z kieszeni maseczka. Policjanci widząc że szukam jej w kieszeniach z ustami zasłonietymi kawałkiem odzieży zaproponowali swoją zapasową. Dziękuję bardzo

A Pan, Pnie Mroczek Gliszczyński myślał, że policjanci powinni zapowiadać się z przeszukaniem, dziesięć razy mówić dzień dobry, kłaniać się w pas i szczerzyć zęby jak ci w Sopocie! Niestety we Wrzeszczu są prawdziwi policjanci! I oby było tak już na zawsze!!

Kiedyś po całonocnej imprezie wpadłem dmuchnąć, czy aby na pewno nie mogę jeszcze prowadzić. W oczach dyżurnego, który zobaczył mnie wchodzącego, zobaczyłem tak wielkie współczucie i szczery szacunek za moją niezłomną wiarę, że od razu poczułem się lepiej :D

Czekając na przyjęcie zgłoszenia musiałem sprawdzić zawartość plecaka czy wystarczy mi prowiantu na tyle dni czekania...

Miła i profesjonalna atmosfera. Sądząc po kartkach wywieszonych na ścianach: pracowanicy kochają swoją pracę i wierzą, że ktoś ją kiedyś doceni. Ja z pewnością doceniam!