Poczta Polska
Tadeusza Kościuszki 30, 05-800 Pruszków, Polska
1.5
8 komentarze
5R83+GR Pruszków, Polska
Zgłoszenie lokalizacji
Reclaim this location
poniedziałek: 8–19
Wtorek: 8–19
Środa: 8–19
Czwartek: 8–19
Piątek: 8–19
Sobota: 8–13
Niedziela: Zamknięty
Wtorek: 8–19
Środa: 8–19
Czwartek: 8–19
Piątek: 8–19
Sobota: 8–13
Niedziela: Zamknięty
Kilka lat temu chciałem wysłać paczkę za pobraniem i ustaliłem z kupującym, że ma zapłacić coś koło bodajże 27 zł za paczkę przy odbiorze, a ja miałem otrzymać z tego kwotę odjętą od kosztu transportu, czyli chyba 15 zł. Poszedłem na pocztę, specjalnie wziąłem papierek do ręki i spytałem przy okienku, jaką kwotę mam wpisać w rubryczce, aby klient "łącznie" zapłacił 27 zł. No to wpisałem i po tygodniu dostałem na konto 27 zł. Czyli klient musiał zapłacić więcej. I tutaj sprawa się skończyła, ale ostatnio znowu się powtórzyła.
Mój ojciec poszedł na pocztę wysłać, ponownie, za pobraniem paczkę i skonsultował, jaka kwota powinna się znaleźć na papierze, aby klient tyle zapłacił. Nie dość, że paczka nie poszła normalnie, tylko kurierem poczty, czyli naliczyli sobie więcej, to jeszcze gorsze nadchodziło. Paczki odbiorca nie odebrał, bo poczta zażyczyła sobie, aby zapłacić za paczkę 76 zł. Dlaczego? Nie wiem. Kupujący miał koło 46 zł zapłacić za paczkę, ale sobie doliczyli za kuriera i wyszło 76 właśnie mniej więcej. I nie dość, że każą sobie płacić za kwotę opiewającą na paczkę i jeszcze trochę, bo 82 zł, to nie chcą jej oddać. Paczka miała trafić do sortowni i zostać zlicytowana, a teraz przyszło pismo, że mamy zapłacić za paczkę, a jeżeli chcemy ją odzyskać, to mogą ja podesłać na naszą pocztę, za co policzą sobie dodatkowe 13 zł.
Czyli rozumiem, że jakbym wyznaczył kwotę pobrania na 1500 zł, nawet jakby w środku był długopis za 50 gr, to by sobie życzyli sobie za wożenie tej paczki 1600 zł na przykład? Bo co? I jeszcze w piśmie "grożą", że jak nie wpłacimy pieniędzy za paczkę, czyli te 83 zł, to będzie prowadzony proces, za który też przyjdzie nam zapłacić. Po prostu żenada. Czyli albo zapłacić 82 zł za paczkę, której nigdy już nie zobaczymy, mimo że to nasza własność i poczta właściwie nas okradła, albo dopłacić dodatkowo 13 zł, żeby ją odzyskać i wysłać ją konkurencyjną firmą, aby choć część straconych pieniędzy odzyskać?
Odradzam korzystania z usług Poczty Polskiej. Już lepiej dopłacić te 10 zł i dać to innej firmie, bo tam przynajmniej czarno na białym jest napisane, ile ma zapłacić odbiorca. Czy paczka w jednym kawałku dojdzie, to inna kwestia, ale przynajmniej z płatnością nie ma problemu.
A na samej poczcie kolejki i przeważnie czynne tylko jedno okienko.