Szkoła Podstawowa nr 356

Szkoła mocno obciążona, jak prawie każda na wschodniej Białołęce. Kiedyś największa placówka podstawowa w Polsce z ponad 1700 uczniami w budynku planowanym na 800.
Od kilku lat sytuacja poprawiła się m.in. dzięki:
1. Wynajęciu pobliskiego budynku na filię dla klas 1-3 (2021) - zniknęły zajęcia kończące się po 18.00
2. Zakupu hali pneumatycznej na boisko szkolne - nie ma już lekcji WF na korytarzach (2019).

Jedyne co wyniosłem z tej szkoły to moje przybory szkolne oraz Depresję i złe zdanie o tym całym bałaganie...

Proszę wszystkich rodziców aby nie robili krzywdy swoim dzieciom jeśli chcecie aby mięli dobre życie

Otworzona przed kilkoma laty szkoła pretenduje do miana jednej z najbardziej zaludnionych w mieście. To dowodzi, że jej stworzenie w tej okolicy było musem. Jest nowoczesna, ma zadbane mury, sporo zieleni, place zabaw, fajne boisko do piłki nożnej i nie tylko. Jeśli to czytasz zostaw lajka 😊

jako osoba chodząca tutaj przez 8 lat mogę powiedzieć, że jest to szkoła z wadami. Nauczyciele są fajni, ale jedna pani od polskiego to tragedia, mówi uczniom o kulturze a sama nie potrafi jej zastosować.

Przeludniona, słabo zorganizowana nauczyciele się częściej spóźniają niż uczniowie, na początku roku nie ma planu lekcji a jak go zrobią to go zmieniają po tygodniu, jednym słowem katastrofa

Dałbym jedną, ale jest jeden plus szkoła jest lepsza od innych. np. 112 czy 368 albo 231. nie chcę oceniać nauczycieli, ale uważajcie na raszple z angielskiego. Raczej nie polecam.

04.09.22 niedziela - planu lekcji brak...

Ludzie, ta szkoła to najgorszy bałagan jaki widziałem, nie wysyłajcie tam swoich dzieci, jeśli macie inną alternatywę.
Nauczyciele tylko wymagają i zadają pracę domowe, rolę nauczycieli przejmują rodzice w domu i przerabiaja materiał, który powinien być omówiony na lekcji. Trzy sprawdziany w tygodniu to norma i nic nadzwyczajnego, dodatkowo oczywiście wyżej wspomniane prace domowe, które są zadawane również na długie weekendy i święta.
Zastępstwa to w tej szkole chleb powszedni, czy to dyrekcja wpływa tak na absencję nauczycieli ?
W szkole same zakazy, nikt nie dba o dobro dzieci oraz ich mienie. Matka z wózkiem nie może odebrać dziecka ze szkoły bo dyrekcja ustaliła zakaz wózków w szkole. Na stołówkę dziecko nie może wejść z plecakiem ale za pozostawiony nikt nie odpowiada. Moje dziecko zostało w ten sposób okradzione, zresztą nie tylko one. Z szatni giną rzeczy notorycznie, czapki czy szaliki to standard ale pani szatniarka nie widzi problemu a boksy są cały czas otwarte i nikt ich nie pilnuje.
Agresywne progi zwalniające na parkingu to już dopełnienie całości, przecież nikt tam rajdów nie urządzał a teraz wszyscy cierpią bo progi nie spowalniają a wręcz zatrzymują.
"Gratuluję" Pani Dyrektor i życzę kilku kontroli z ministerstwa oraz szybkiego odejścia ze stanowiska.
Wyjątkowo niezadowolony Rodzic.