NZOZ Kozłówek Sp. z o.o.

Dodzwonienie się wymaga stalowych nerwów. Panie w rejestracji mają najwyraźniej ważniejsze rzeczy do zrobienia. Porażka do tego Panie mało kompetentne ostatnio dzięki swojemu uprowi udało mi się dostać do lekarza z chorym dzieckiem. Pani miała jedna odpowiedź że już nie ma miejsc. To była nagła sytuacja nie kwestia kataru który jest od tygodnia.

Bardzo miły personel. Co prawda robiłam prywatnie badanie, ale zarówno panie w rejestracji jak i lekarz bardzo pozytywni i mili. Sam budynek co prawda już nie najnowszy, ale w tym miejscu liczą się głównie świadczenia. Zaletą też jest terminować, byłam przyjęta dokładnie o tej godzinie k której miałam umówione badanie.

Żenada. Nie tylko trzeba czekać na połączenie, ale babka bardzo nie miła, mówi że "nie słychać mnie wgl" i z kopa mówi że nie ma miejsc już. A w tle rozmowy jakieś śmieszki z koleżankami z pracy. Nie polecam tego miejsca.

Ogólnie w przychodni sporo ludzi ale przemiły pan robi rentgen.

Pani na informacji chyba siedzi tam za karę, jeśli ma mieć takie podejście do pacjentów to niech może idzie już na emeryturę bo swoim zachowaniem wręcz odstrasza pacjentów. NIE POLECAM

Beznadziejna organizacja pracy - rodem z PRL - pacjent jest tylko petentem. Zero elastyczności i zrozumienia! Więc stąd jak najdalej!

Pani recepcjonistka z działu ginekologicznego bardzo nie miła, miała problem odpowiedzieć na jakiekolwiek pytanie bez powtarzania ciągle "swojego zdania", niestety załatwienie sprawy z nią było bardzo ciężkie, Pani wyżyła się na mnie i wydarła, co dla mnie jest karygodne, pomijam fakt ze półtorej godziny próbowałam się dodzwonić, a sprawa była pilna. Lekarz Andrzej Zapart jest bardzo w porządku, przy drugim telefonie (ponownym, bo musiałam zadzwonić drugi raz dopytać się o co chodzi) do recepcji przejął rozmowę i bardzo mnie uspokoił, i wyjaśnił co chciałam wiedzieć, tylko dla niego daję 2 gwiazki, Pani z recepcji moim zdaniem powinna być zwolniona, bo krzyczenie na pacjenta i bagatelizowanie problemu to po prostu żart. Cieszę się, że lekarz tak się zachował i pokazał, że nie ma swoich pacjentów w czterech literach jak powyższa recepcjonistka, jednak przez tą sytuację kończę leczenie w tej placówce, jeszcze nigdy nikt z recepcji nie potraktował mnie w taki sposób.

Niestety trafiałam na bardzo niemiłą Panią w rejestracji, która zamiast wyjaśnić na spokojnie to wręcz krzyczała na mnie. Jestem w szoku, nie rozumiem skąd takie zachowanie...