Restauracja Krajobrazy - wesele w górach

Mieliśmy okazję jeść śniadania, obiad, obiadokolacje jak i również wspaniałą kolacje, która była w pakiecie.
Restauracja na mega wysokim poziomie. Hotel w którym się znajduje niestety psuje renomę tego miejsca.
Obsługa bardzo sympatyczna i uśmiechnięta.
Jedzenie pyszne i bardzo estetycznie podane.
Może obiadokolacje w stylu szwedzkiego stołu nie są jakoś mega ekskluzywne, chociaż goście w ten sposób mają bardzo bogata ofertę potraw- co jest w sumie na plus. 😁
Podczas kolacji bardzo pozytywnie odebraliśmy to, że ktoś oprócz kelnerki (chyba szef kuchni) przyszedł do stolika, poinformował nas jak będzie przebiegać kolacja, a przy deserze przyszedł, zapytal czy wszystko ok i objaśnił dlaczego tak jest podawane mięso, odpowiedział na nasze pytania po czym życzył nam miłego wieczoru.
Deser przepyszny. 😊

Nasze dania to istne doznania, policzki wołowe rozpływające się w ustach, przepyszny makaron specjalnie przygotowany dla mojego dwulatka czy danie wegetariańskie spoza karty dla mojej małżonki - wszystko to sama perfekcja! Mimo, że w karcie nie było takich dań, to obsługa podeszła do nas bardzo indywidualnie, poczuliśmy się bardzo wyjątkowo! Fondant na deser, był idealnym podsumowaniem naszej dzisiejszej kolacji!

Tak sobie. Widoki faktycznie ładne ale jedzenie słabe i odgrzewane w panice. Brokuły były pol-zmrożone a kurczak na pewno miał już sporą historię zanim trafił na stół.

Trzy gwiazdki za bezsensowne menu. Jak ktoś jedzie w góry, idzie do restauracji z widokiem na panoramę Tatr, to nie chce jeść krewetek i tagliatelle. W większych miastach takie menu jest wręcz kiczowate, bez motywu przewodniego. A można by było zrobić kuchnie lokalna ale unowocześniona. Byłoby klimatycznie i oryginalnie. Restauracja byłaby popularnym punktem jak bąkowo w Zakopanem czy nawet le chalet w murzasichle.Totalnie zmarnowany potencjał miejsca. Szkoda.

Mam bardzo mieszane odczucia. Plusy - dania naprawdę niezłe, piękny widok z tarasu na panoramę Tatr (patrz zdjęcia), ładna forma podania dań, powalająca szarlotka! Natomiast co do minusów: spójrzcie na zdjęcia - ten kawałek mięsa w przekroju to "średnio wysmażony" stek z polędwicy wołowej (jak dla mnie to jest rare). Minusy: Na litość boską, zmieńcie muzykę! Leci tam ciągle coś w stylu Celin Dion - w wydaniu damskim i męskim. Po 15 minutach gwarantowana niestrawność i chęć otwierania sobie żył tępym nożem. Jakaś generyczna muzyczka bez tekstu byłaby zdecydowanie lepsza i poprawiłaby wrażenia, bo naprawdę się wymęczyliśmy tą muzyką :( Stek był źle wysmażony (za słabo). W menu nie ma gramatury mięsa. Nóż do steka też tak średnio jak nóż do mięsa... Espresso (doppio i zwykłe) - absolutnie bez cremy, być może dawno palona kawa (albo zwietrzała?). Niemniej - smak samych dań bardzo okej. Do dopracowania kilka elementów i będzie dobrze, na razie jest, cóż - co najwyżej średnio, przynajmniej jak na takie ceny.

Niestety nie dane nam było spróbować czegokolwiek. Menu nieaktualne, a kelner przeszedł koło nas jakbyśmy byli niewidzialni, nie reagując nawet na "dzień dobry"

Alternatywna dla masowej gastronomii w okolicy Murzasichle. Smaczny krem z dyni oraz zupa borowikowa, makaron tagiatelle również. Przy ładnej pogodzie warto skorzystać z tarasu z widokiem na panoramę Tatr.

Restauracja z pięknym widokiem na Tatry. Byliśmy tutaj na Restaurant Week. Jedzenie bardzo dobre i ładnie podane. Trochę desery było za suche, ale poza tym reszta nam bardzo smakowała. Kelnerka bardzo profesjonalna