Restauracja Jadło i napitki

Pierogi niesmaczne, zupa wydaje się być z papierka. Ogólnie kuchnia przygotowana do odmrażania, podgrzania i wydania. Kotlety też z mrożonki. Kawa niby z ekspresu ale bardzo słaba. W środku duszno. Zapachy z kuchni na sali. Obsługa niepomocna. Pytając o majonez dla dziecka dostałem odpowiedź że albo tak albo wcale. Niepolecam chyba że ktoś umiera z głodu

Pierogi prosto z marketowej tacki.
Tak prostej potrawy jak rosół już nie było o 13:00.
Zamawianie, jak w każdej innej jadłodalni w tym ośrodku, po prostu tragiczne.
Pani dosłownie drze ryja na cały głos kiedy potrawa jest już gotowa.

Za jedzenie jedna gwiazda, za wystrój wnętrza należy się pięć.

NIE POLECAM!!!!! Jedzenie drogie i niedobre. Dla dziecka oferują fryki i stripsy- to ma być zdrowe jedzenie dla dziecka????? Zresztą by oddać charakter miejsca powinny być zupełnie inne potrawy, a nie frytki, stripsy, kotlety. O obsłudze też ciężko byłoby powiedzieć że jest miła. Generalnie lepiej zabrać własny prowiant lub zjeść w innym miejscu.

Jasna sprawa, nic wyszukanego i specjalnego. Ale frytki i pierogi jadalne, bez sensacji. Zupa czosnkowa powiedziałabym że dobra, warto spróbować. Można kupić wino o nazwie "Mocny Jabcok" z lokalnej tłoczni Maurera, całkiem ciekawy wynalazek do wzięcia ze sobą. Ceny akceptowalne, normalne jak na takie miejsce 😀

Oczekiwanie na zamówione jedzenie bardzo bardzo długie ( czekałam godzinę!!) i na końcu jak już łaskawie dostałam zamówienie w dwóch częściach to okazało się że frytki są bez soli bo.A jak zapytalam o sól to Pani z kuchni bezczelnie rzuciła tekstem nie ma bo..... BRAKŁO!!!
Obsługa nie miła, opryskliwa i arogancka.
Z ca czystym sumieniem ODRADZAM KAŻDEMU TO MIEJSCE

Odgrzewane stripsy chyba w mikrofali. Twarde jak podeszwa. A to wszystko dla dziecka.... bigos całkiem smaczny ale miejscami zimny jak lód (ponownie mikrofala) pieczywo do bigosu chyba było mrożone.
1 gwiazdka za wystrój bo ciekawe. Nie polecam

Smacznie i nie tanio ale ogólnie oki :)

Odmrażanie, smażone, zalane majonezem i ketchupem. Naprawdę tragedia nie polecam lepiej zabrać własny prowiant i w drodze powrotnej jechać na dobry obiad.