Tawerna Portowa

Zacznę od konkretów. Za dwa żurki, porcje frytek, dwa zestawy (dorsz (15pln/100g), surówka, frytki) i 3 soki wyszło ok 200 pln. Cena nie mała jak na jakość potraw, ale dało się najeść. Duży minus to skromne menu. 2 ryby, frytki i zupa - koniec menu.

Mam mieszane uczucia, bo z jednak strony za podobną cenę zjedliśmy we Wrocławiu - również bez fajerwerków - więc cenowo jest akceptowalne. Z drugiej menu bardzo skromne, na szczęście ratowane dość dużymi porcjami, dość skromnie niestety przyprawionymi.

Lokal raczej drugiego, niż pierwszego wyboru.

Tawerna to zdecydowanie najsłabszy punkt programu podczas zwiedzania Portu Uraz. W piękny, słoneczny październikowy weekend, pomimo natłoku turystów, w ofercie tawerny zabrakło tak żelaznych pozycji jak kotlet schabowy czy też filet z kurczaka. Pod dostatkiem było natomiast ryb, które sprzedawane są tutaj w cenach iście kurortowych. Radzę uważać, bowiem wycena dania oraz płatność odbywają się na samym końcu, podczas wydawania posiłku i wtedy już nie ma odwrotu. Dla przykładu 1 kilogram dorsza kosztuje jedyne 115,50 zł. Mojej żonie zaserwowano niecałe 400 gramów dorsza, za którego trzeba było zapłacić prawie 45 złotych (do tego jeszcze doliczyć należy frytki, surówkę, itp). Mimo ceny sugerującej niebiańska ucztę dla podniebienia, posiłek okazał się słabo doprawiony i z pewnością nie był wart takich pieniędzy.

Byłoby 3 może nawet 4 gwiazdki, bo Zestaw Dnia z ryba za 23zl (gdzie w cenie jest i surówka za 5zl i frytki za 6zl) był całkiem zjadliwy i ryby tez było całkiem sporo. Niestety zamówiliśmy też zestaw z dorszem, gdzie za sama rybę zapłaciliśmy prawie 40zl (w zestawie dnia sama ryba wychodzi 12zl) plus oczywiście za frytki i surówkę (11zl). Panie obsługujące nie informują, że dają bardzo dużą porcję i ryba będzie wazyc prawie 400gr i ciężko ją będzie nawet zjeść. Dlaczego nikt o tym nie informuje tylko wrzuca ponadnormatywne porcje...? Pytanie czy warto tak naciągać klienta?

Pani nie pyta czy chcemy mała ryba, czy duża, dwie ryby za 100 zł to absurd, do tego gotowe frytki i paskudna surówka. Ale nie dlatego wystawiam ocene. W knajpie nie ma serwisu- więc i nie należny moim zdaniem jest napiwek, no bo za co? za te paskudna surowke ? papierowe talerze? jeżeli następnym razem Panie będą mialy ochote skomentowac brak pozostawionego napiwku to lepiej zeby nie robily tego przy klientach. Choć następnego razu na pewno nie będzie

Koszmar nie polecam!!!
Proszę usunąć gwiazdkę.Te miejsce lepiej omijać z daleka.

70 zł za dwie porcje sandacza po ok 200 gram, do tego dwie surówki i dwie herbaty. Ryba mrożona, smażona w panierce z dodatkiem kilograma soli, żadnych innych przypraw. Ryba podana na talerzykach papierowych, sztućce plastikowe, mała ilość surówki z kiszonej kapusty która też nie powalała smakiem. Zamówiona herbata, w domyśle zwykła czarna, okazała się być herbatą cytrynową z dodatkiem bzu. W tamtym tygodniu byłam w smażalni ryb w okolicach Sławy, za taką samą cenę dostałam pyszną świeżą rybę, z dużą porcją surówki podaną na normalnych talerzach... Wielka szkoda, bo miejsce ma potencjał a świeże ryby można cały rok zamawiać z firm które nawet z nad morza je dowożą raz w tygodniu.

Po przejechaniu sporej ilości kilometrów rowerem, człowiek staje się głodny. Ale nie na tyle, by zjeść 600g ryby w niemałej cenie. Tak, 600, bo taką właśnie porcję nam zaserwowano. Ostatecznie rachunek wgniótł nas w ziemię, gdyż przyszło nam zapłacić 217 zł za cztery porcje obiadu, który smakiem nie zachwycał. Następnym razem pójdziemy na pizzę, która znajduje się obok.

Lubie zjeść ale jakbym chciał zamówić sobie podwójną porcje to bym o nią poprosił. Porcję po 600 gram ryby to u nich norma także we dwoje lepiej zamówić jedna rybę i dwie porcje frytek.
Osobiście więcej tam nie zamówię.