Karczma Sądowa 1735

Cieszę się że zamknięte, po latach wspominam opryskliwego i chciwego M. Czopka. Praca tylko dla ludzi którzy już wcześniej utracili swoją godność których nie przerazi poniżenie i wyzysk.

Chyba najgorsza restauracja w Karpaczu. W lokalu zimno. Pierogi z paczki rozgotowane i bez smaku, kurczak przesolony a bukiet surówek wygląda i smakuje jak by już ktoś to wcześniej jadł. Kelner wygląda jak by pracował tam za karę, nie umie powiedzieć proszę, dziękuję i zapytać czy można już "to" zabrać tylko zabiera ze stołu bez pytania. Ceny bardzo wygórowane odnośnie tego co dostajesz na talerzu. NIE POLECAM!

Bez wątpienia ta restauracja może rywalizować o miano najgorszej w regionie. Kelner nie raczył podać nawet menu, więc trzeba było szukać go na własną rękę. Zamówione frytki chyba nie były zrobione z ziemniaków, bo w nich był tylko wyciekający tłuszcz. Gotowane warzywa na parze nawet nie doprawione i podane z "sosem", tj. zwykłym jogurtem naturalnym. Obsługa nie zainteresowana klientami. Słowa "dzień dobry" i "do widzenia" nie były najwyraźniej używane na portalach, które wolał przeglądać pan "obsługujący" klientów. Menu napisane niby po góralsku, ale bardziej przydała mi się znajomość niemieckiego niż polskiego do zrozumienia menu. Jeśli chcesz zjeść dobrze w Karpaczu, to Karczma Sądowa jest ostatnim miejscem, gdzie powinieneś się kierować.

Barszo dobre swojskie pierogi ruskie oraz z kapusta i grzybami.Przepyszny rosołek.Ceny umiarkowane.Miła obsługa.Lokal przestronny i przyjemny.Trochę dziwią mnie negatywne recenzje .Jesteśmy tu drugi raz i napewno nie ostatni.

Zupa zimna, pierogi ciepłe ale bez smaku. Za te pieniądze to lepiej zjeść hot doga na stacji bo będzie smaczniej . Daje 1 gwiazdkę bo w lokalu było ciupinke cieplej jak na dworze.,ale i tak trzeba było siedzieć w kurtce

Kelner nie wie nic o piwie jakie serwuje, w zasadzie to panuje tam samoobsługa (samemu trzeba przyjść po menu).
Oscypek z szynką to żadna potrawa, to po prostu podgrzany oscypek z suchą szynką.
Kumpel kelnera (a może szef lokalu?) raczył siedzących po sąsiedzku Niemców jakimiś faszyzującymi opowiastkami, tak że nie dość że niesmacznie to żenująco.

Zimno obsługa nie mila (kelner zabrał dziecku rosołek ze stołu bez pytania) kotlet drobiowy smakował jak ryba smażona zestaw sorówek wyglądał jak by byl podawany po raz setny i pachniał tak samo... Generalnie nie polecam tego miejsca a jedna gwiazdka to tylko dlatego że chociaz nie wiało.

W sumie to aż szkoda że taka knajpa jest w tak pięknym miejscu. Kelner jak dzban nie potrafi nawet powiedzieć dziękuję, jedzenie przesolone, w sumie dla dwojga zapłacisz 70 zł a jedyne co smakuje to sok. Zdecydowanie nie polecam i nie pozdrawiam.