Bistro Podolanka

Trafiliśmy my tutaj przypadkiem, na niedzielny obiad będąc w trasie. To co uderza na początku, to mega niskie ceny i dość obszerne menu. Dania przepyszne, robione po domowemu. Porcje duże i jakościowo dobre. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Placek piwo węgiersku jest bardzo duży, nie zalecam brać go jako drugie danie po zupie bo jest nie do przejedzenia.
Polecam jak najbardziej zamienić pobliską Bide na ten lokal.

Miło, klimatycznie, smacznie, swojsko. Na tą chwilę najbardziej urzekł mnie forszmak. Cena i jakość na odpowiednim poziomie. Warto odwiedzić. Do tego tanie piwko. Sporo miejsca. Miła obsługa. Polecam 😊💪

Bardzo smacznie,miła obsługa i ceny nie z kosmosu.

Trzeba uczciwie przyznać, że jedzonko jest smaczne a obsługa całkiem sprawna pomimo mocno chaotycznego personelu przyjmującego przy barze zamówienie ( karty dostaje się przy wejściu ale zamawia się przy barze ).
Tu niestety plusy się kończą.
Porcje są niewielkie - do kotleta zamówiłem frytki - było ich dosłownie kilkanaście przy cenie jak za paczkę ( dodatki liczone oddzielnie ). Zestaw surówek pozostawia mieszane uczucia.
Wystrój niejednolity z mieszaniną styli i sporą dozą kiczu starającego się insynuować klimat elegancji - ale może to byłaby tylko kwestia gustu gdyby nie dziurawe obrusy xD …
To miejsce to dobra jadłodajnia dla kierowców ale nic poza tym.
Gdyby nie wyśmienite towarzystwo przy posiłku pewnie ocenił bym na gwiazdkę mniej.

Witam jestem kierowcą i byłem to pierwszy raz polecenia i naprawdę nie żałowałem co do cen to akurat na kierowcy kieszeń bardzo polecam mi bardzo smakowało
Mój obiadek kosztował 22 zł pycha polecam

Niedawno zjadłem tutaj krupnik, w którym wg mnie było totalnie za dużo tzw. maggi. Grzecznie, wręcz przyjaźnie, zwróciłem uwagę obsłudze aby kucharz był bardziej oszczędny ale w odpowiedzi otrzymałem pouczenie abym sobie sam ugotował lepszy. Gwiazdki zabieram wszystkie a sytuację pozostawiam bez komentarza. W tymże krupniku ziemniaki nie były dogotowane a sos kurkowy do zamówionych polędwiczek przypominał drobne, jakieś ciemne gumki w gęstym (czytaj wysoce mącznym) sosie, co by nie powiedział grzybowym ale nie wiem czy kurkowym. No i zniknęły flakoniki ze świeżymi kwiatami (kiedyś były). Dlaczego ?, skoro bardziej poprawiają nastrój i smak potraw niż brutalnie przedawkowana maggi. Komu to przeszkadzało?.
Na markę przecież pracuje się długo i systematycznie ale w nieodpowiedzialny sposób traci się ją bardzo szybko. Szkoda, że nie przeczytałem wcześniej opinii p. Daniela

Spróbuję teraz sam ugotować krupnik........... lepszy, zgodnie zresztą za salomonową wręcz radą personelu Podolanki. No to taki festiwal folkloru.

Bardzo słaba jakoś posiłków.Zupa z borowików miała więcej przyprawy maggi niż borowików 😔. Polędwiczki w sosie kurkowym to już było apogeum,tylko mięso było miękkie.Kurki w tym czymś,to było coś gumowego o jeszcze nie znanym mi smaku i tylko kształt przypominał że to były kurki.Dodatek czyli sasmażana marchewka 🤮.A jak już się zdecydujecie,to lepiej usiąść na zewnątrz po lewej stronie,bo w środku jest temperatura plażowa.Oczywiscie mogę się mylić, każdy ma inne podniebienie,ale nigdy nie widziałem brązowych kurek.😂

Byłam (nie pierwszy już raz) na zorganizowanym przyjęciu okolicznościowym. Świetnie się bawiłam. Jedzenie było przepyszne, obsługa miła i uczynna, ogólna organizacja bardzo dobra. Serdecznie polecam.