Stołówka Uzdrowiska Goczałkowice-Zdrój

Jedzenie w jadalni sanatoryjnej na NFZ jest fatalne,rozumiem ze stawka pewnie jest niska ale to nie usprawiedliwia fatalnej jakości. Jedzenie bardzo monotonne ,żadnych owoców (choćby pół jabłka na 3 tyg) na śniadanie i kolację praktycznie zawsze to samo,dwie kromki chleba trzy plasterki wędliny 1/4serka topionego ćwierć pomidora. Zupa zawsze szaro bura jaka by nie była,na drugie danie zawsze ochydne zimne suche ziemniaki albo kasza,w ilościach głodowych. I jeszcze jedno ,chleb powinien być wystawiony w koszyku dla tych którym dwie kromeczki to za mało,za to jest wydzielany co do kromki przez obsługę przy kuchni.Jest jeszcze jedna sprawa , obsługa zabiera naczynia po dosłownie dwóch trzech minutach,praktycznie spod ręki . Podobno jedzenie nie jest gotowane na miejscu tylko to jest katering co bardzo dziwi przy tak dużej jadalni ,ale tego do końca nie jestem pewien ,tak słyszałem od ludzi.

Bardzo dobra lokalizacja. Zarówno wejście jak i sama stołówka
przystosowana dla osób niepełnosprawnych. Stołówka jak i pomieszczenia sanitarne utrzymane w czystości i zachowaniem wszystkich wymogów związanych z pandemią. Personel sympatyczny i zawsze pomocny dla osób korzystających ze stołówki. Posiłki jak na taką instytucje (zbiorowe żywienie) dość smaczne, zróżnicowane i w wystarczającej ilości. Stołówka wydaje posiłki w trzech turach. Przy takim nawale pracy jaki Panie wkładają w codzienne przygotowanie tyłu posiłków należą się duże słowa uznania i podziękowania. Jest również coś w rodzaju baru, restauracji. Można tutaj zjeść co nieco jest 🍰 swojskie ciasto, lody, napoje i te słabsze mocniejsze.

Ostatni weekend spontaniczna wycieczka do Goczałkowice Zdrój. Przypadkowo odkryta stołówka/restauracja - szczerze polecamy. Pyszne, domowe, tanie jedzenie - zarówno śniadania, jak i obiady. Ciasta podawane świeże, jeszcze cieplutkie. Bardzo miła obsługa. Polecam.

Jak dla mnie jedzenie niedobre . Byliśmy w kilka osób , ja zamówiłem pierogi (nie można wziąść np połowy ruskich a połowy z mięsem) więc wziąłem z mięsem . Cóż jadłem lepsze . Mięso niedoprawione , smakowało jakby wygotowane . Miałem okazję spróbować rolady wiepszowej ale była bardzo twarda a kluski jak u mamy to nie smakowały . Podobno dobry był schabowy z frytkami . Prawdą jest że porcje są duże . Np zamawiając pierogi dostajemy 10 sztuk , a ceny przyzwoite .

Bardzo dobre jedzenie. Porcje spore. Można sobie zamówić obiad, który serwują dla pensjonariuszy - np. Zupa szpinakowa i drugie danie frytki ryba i surówki - 17zl. A np wybrane z karty kotlet de wolaj, frytki i surówki - 22zl. Przepyszną kawę z adwokatem serwują. Polecam. Panie z obsługi bardzo sympatyczne i pomocne.

devolay taki niezbyt, albo się nie znam, ale za to bardzo miła obsługa

Niska kultura obsługi ze strony jednej z bufetowych przyjmującej zamówienie posiłku. Brak menu na stolikach lub tablicy informacyjnej. Na pytanie za ile można u Pani kupić obiad, słyszę w odpychającym tonie, to zależy co pan chce zjeść?!. Na to ja, to zależy co Pani ma w ofercie? Jest tam menu, wskazała ręką na lewy koniec lady między naczyniami. Obiad ostatecznie kupiłem, ale nikomu tej stołówki nie polecam.

Miejsce odrobinę jak z poprzedniej epoki. Zjeść de volai z frytkami i zestawem surówek :) na sali pełnej stolików i kuracjuszy - bezcenne. W sumie całkiem przyjemne miejsce, jednak przychodząc tu nie oczekuj wykwintnych dań i szefa kuchni z serialu TV. Ogólnie polecam. Miło, smacznie, czysto i swojsko. Bez zbędnego nadęcia i rozdmuchane reklamy.