Restauracja NoBo Cafe & Beksiński Cafe

Restauracja niedaleko Rynku, posiada ogródek. W środku przytulnie, klimatycznie. Toalety i sala bardzo czyste. Bardzo mili i uprzejmi kelnerzy. Córkom na samym początku jeden z Panów przyniósł kredki i kolorowanki, przez co mogliśmy spokojnie zamówić i czekać na jedzenie. Zamówiliśmy naleśniki z nutellą dla dzieci (po pół porcji), oraz placki ziemniaczane z gulaszem na ostro i makaron z sosem grzybowym. Do tego dzbanek wody i jedno piwo. Zapłaciliśmy ok. 110 zł. Wszystko było pyszne, dawno nie jadłam tak dobrego makaronu. Porcje solidne. Duży wybór dań wegetariańskich i pozycji typowo "dziecięcych". Gorąco polecamy.

Fajne, klimatyczne miejsce z bardzo miłą obsługą. Zamówiliśmy burgery ale niestety nas nie urzekły. Bułka była ledwie ciepła, mięso przesolone i zbyt mocno zgrillowane ( lekko przypalone).

Restauracja znajduje się lekko na uboczu, niemniej jednak bardzo łatwo jest do niej trafić. Znajduje się 2 minuty spacerem od rynku i Zamku Królewskiego w Sanoku.
Przytulne wnętrze plus cieszący przy dobrej pogodzie ogródek zewnętrzny.
Lokal prowadzony jest przez właścicielkę z pełnym zaangażowaniem oraz nakierowaniem na klienta. Posiłki są bardzo smaczne, napoje również.

Nie jestem wegetarianką, ale stek z kalafiora tak mi posmakował, że mogłabym go jadać non stop :)

Bardzo fajne miejsce z naprawdę smacznym jedzeniem i bardzo miłą obsługą, zdecydowanie warto zajść jeśli będzie się w okolicy! 😁

Czysto, schludnie, przyjemnie. Malo inwazyjna muzyka. Jedzenie smaczne i poprawne. Ale bez ochów i achów. Ogolnie wystrój lokalny przyjemny. Polecam

Do restauracji trafiliśmy prosto z wystawy Beksinskiego (z ulotka 5% rabatu). Miejsce jest dość klimatyczne, jedna salka jest tematyczna-na ścianie jest myśl artysty oraz jego jedno z dzieł. Karta menu ciekawa plus parę "przysmaków " beksinskiego. I właśnie na jeden z nich się zdecydowałem - przysmak beksinskiego (gulasz wołowy z sosem seczuanskim podany z ryżem), do tego krem z kalafiora oraz burger z kurczakiem i frytkami. Zacznę od kremu - naprawdę świetny, byl podkręcony oliwa truflową i to świetnie komponowało się z kremem. Gulasz - dobry, mięso miękkie, sos ostrawy, dobrze doprawiony, ryż też ok. Burger również dobry, fajnie zagrał tutaj sos aioli i pesto, frytki ok. Także jedzenie oceniam spokojnie na dobre solidne 4+. Gwiazdkę zabieram za słaba obsługę kelnerska, brak znajomości karty oraz składników dań. Ale jedzenie naprawdę na dobrym poziomie.

Może i smacznie ale talerz trafił na nasz stół po… 85 minutach! Najpierw 10 minut czekania na obsługę żeby przyjęła zamówienie potem 75 minut na makaron. To ogromna przesada. I na obsługę i na talerz musiałem się upominać w barze - żenada. Niechlubny rekord oczekiwania został pobity- poprzednio było to 60 minut na schabowego z frytkami, ale to było na Roztoczu ;) ogólnie nie polecam, lepiej poszukać czegoś szybszego.

NoBo Cafe to od lat jedna z moich ulubionych restauracji w Sanoku. Właściwie to jedzenie nigdy mnie nie zawiodło, niektóre dania były "bez szału", ale nigdy złe. Najbardziej polubiłam to miejsce po wzięciu udziału w przyjęciu komunijnym, gdzie jedzenie było wręcz przepyszne. Nie wiedziałam w ogóle o istnieniu takiej sali na piętrze, bardzo ładne i przestronne miejsce. Od przystawki po desery i zimną płytę - wszystko bardzo nam smakowało. Gdybym w przyszłości sama organizowała tego typu przyjęcie to nie wahałabym się z wyborem miejsca. Latem bardzo przyjemnie siedzi się w klimatycznym ogródku. Szczególnie polecam polędwiczki w sosie z zielonego pieprzu, które są na zdjęciu, idealnie dopracowane danie. Będę tu wracać jeszcze nie raz i polecać innym :)