Przychodnia dla zwierząt ALFA lek.wet. Tomasz Mieluch spec.chirurg spec.radiolog

To jak pani Milena rozpoznała co dolega psu już po objawach to czapki z głów. Druga sprawa leczenie, kroplówki i zastrzyki to pies po 2 dniach zaczal wracać do formy. A choroba nie była za fajna (anaplazmoza) I trzeba było szybko działać. Dziekujemy

Uratowali mi kota. Spadł z 6 piętra już jedna łapa był w kocim niebie. Jako jedyna klinika w lubuskim przyjęła mnie od razu. Gorąco polecam .

Wartość
Pies trafił w dobrej kondycji do przychodni, doskwierał brak apetytu od dwóch dni. Została mu pobrana krew, dostał antybiotyk i dużo kroplówki, wyniki wyszły dobre.Kolejny dzień ,kolejne badania na co tylko się dało bo brakowało pomysłu co psu dolega i kolejne antybiotyki kroplówki godziny spędzone w przychodni.
Na kolejnej wizycie stwierdzono, że piesek może się struł więc kolejne badania USG itp kolejne kroplówki i antybiotyk. Po trzech dniach kosztownego leczenia w ciemno zabraliśmy pieska do kliniki gdzie okazało się, że pies został przelany kroplówkami a wyniki były fatalne czego nikt wcześniej nie stwierdził.Po oddaniu tlenu ,leków piesek odszedł na stole w klinice. Nie polecam zabili naszego psa w 3 dni dodam że piesek nigdy nie chorował był zdrowym 2.5 letnim rasowym psem. Gdybym go nie zabrał z przychodni pewnie naciągali by mnie na kolejne badania , które były tylko naciąganiem.

Z całego serca polecam, w szczególności Panią Milenę Filipek. Wspaniałe podejście i widoczna miłość do zwierząt.

Dobra i profesjonalne podejście do klienta i pacjenta jakimi są zwierzęta

Nie polecam,brak obsługi,więcej gadania jak leczenia,człowiek czeka w kolejce,wróciłem po długim czasie ale widzę że nic się nie zmieniło,a już nie wspomnę że wcześniej leczyli moja kotke przez ponad miesiąc i nikt nie zauważył że w nosie ma kłos od żyta,a ja straciłem 500 zł na leczenie bezsensowne,już tam nie wrócę!

Wyjątkowo przykre zachowanie Pana Adama, brak profesjonalizmu względem opiekuna (jak i pacjenta, który musiał to wszystko oglądać), wyciąganie wyssanych z palca założeń (ta rana nie była wynikiem „walk kocich” a kleszcza, własnoręcznie wykopanego przez pazury pacjenta), zwracanie się w sposób impertynencki i stresujący. Weterynarze służą pomocą przede wszystkim zwierzętom, ale również ich opiekunom. Podstawowa uprzejmość powinna być tym, czego uczy praca ze zwierzętami, życzliwości, zrozumienia i szacunku do wartości jaką jest zaufanie. Nie jesteśmy w szkole i nie życzymy sobie, żeby traktowano nas jak uczniaków i odsyłano, żeby “poczytać” a czytać można różne rzeczy. My zaufaliśmy, wierząc w profesjonalizm i wiedzę, a zostaliśmy z automatu potraktowani jak najgorsi ludzie odpowiedzialni za cierpienie zwierząt. Niestety, już tutaj nie wrócimy, z żadnym zwierzęciem. Jest nam zwyczajnie bardzo przykro.

Nie polecam, konkretnie leczenia u p. Adama. Zupełny brak profesjonalizmu...Prawił nam żenujące kazania, nazwał naszą kotkę szczurem.
Nie potrafił nawet pozbyć się pcheł, które nasza kotka miała jak ją wzięliśmy ze schroniska.
Strata pieniędzy, czasu (kilka wizyt) oraz niepotrzebny stres dla zwierzątka.
Jak trafiliśmy do innego weterynarza, to za pierwszym podejsciem się udało.