Amicus. Przychodnia weterynaryjna

Dzięki doktorowi Gańskiemu moja schorowana seniorka spanielka Juka miała przedłużone życie. Dwa lata temu w ostatniej chwili zabrałam ją z poprzedniego gabinetu weterynaryjnego gdzie powiedziano mi, że jedyne wyjście to eutanazja. Juka chorowała od 2019 roku na szereg chorob: trafiła do amicusa z licznymi padaczkami, guzami nadnerczy i chorym sercem, w międzyczasie doszły jeszcze chore nerki, alergie pokarmowe... cała długa lista. Przy każdej wizycie była skrupulatnie badana i leczona. Nie było problemu z kontaktem telefonicznym nawet po godzinach pracy Pana doktora. 11 lipca tego roku Juka w bardzo ciężkim stanie trafiła do lecznicy. Wszyscy starali się jej pomóc. Odeszła godnie. Bardzo dziękuję całemu personelowi za tak wspaniałą opiekę. Zawsze będę wspominać jak doktor Gański mówił do Juki ,,rencistko emerytko ty moja".

Nie polecam. Lekarz nie zbadał właściwie mojego kota. Nie zrobił nawet zdjęcia RTG. Na wizycie u innego (dobrego) lekarza odrazu zrobiono zdjęcie RTG i zdiagnozowano złamanie kości udowej. W ogóle zastanawiam się, jak lekarz weterynarii może nie wykryć złamania u zwierzęcia. Skasować 150 zł za 3 zastrzyki za to potrafił. Nigdy tam nie wrócę i odradzam innym pójście tam.

Bardzo polecam Panią Joannę Kujawa. Weterynarz z powołania, widać, że robi to co kocha. Pani Dr ma dużą wiedzę i zachwyca podejściem do zwierząt. Ciesz się, że moje kotki mają taką miłą i fachową opiekę.
Ela

Drogo. W porównaniu z innymi gabinetami ceny są wysokie. Byłam tam kilka razy ze względu na to, że mieszkam niedaleko. Pani Joanna bardzo miła, ale Pan Andrzej niezbyt i często mało kulturalny aczkolwiek nie można mu zarzucić braku wiedzy i podejścia do zwierza. Nie jest źle, ale już raczej tam nie wrócę

Konkretny doktor z dużą wiedzą. Jedyna wada to wyglad przychodni wewnątrz, aczkolwiek widać, że jest w trakcie remontu.
Udalo nam się wejść bez umawiania.
W razie potrzeby wrocimy.
Pozdrawiam

Ogólnie jest rzeczowa i profesjonalna pomoc na każdym kroku próbują udzielić pomocy a to już ponad 20lat doświadczenia z tą lecznicą dla zwierzaczków.

Chciałbym przede wszystkim podziękować za te 18 lat współpracy z lecznicą Amicus chodziłem tam z moją kotką Clio.Bardzo miło wspominam współpracę,bardzo mili,sympatyczni ludzie z powołania chętni by nieść pomoc naszym Pupilom.Podczas ostatniej już wizyty z moim fantastycznym Przyjacielem Pan Weterynarz Wspaniały człowiek wytłumaczył mi co było by najlepsze dla mojego pupila nie podejmując za mnie decyzji.Przychodzi taki dzień w naszym życiu gdzie pojawia się Nasz ukochany zwierzak,dorasta,jest naszym członkiem rodziny,to z nami jest na dobre i na złe w różnych sytuacjach Wierny,Prawdziwy Przyjaciel.No i nadszedł niestety ten dzień o którym nikt kto kocha,uwielbia,szanuje swojego Pupila nie myśli a jeżeli już to to że będzie to kiedyś......Śpieszyłem się z pracy by zdążyć z Kotką do lecznicy by jej pomóc jak zawsze to czynił Pan Doktor no i niestety to był właśnie ten dzień w którym musiałem podjąć decyzję by mój Najukochańszy Przyjaciel nie męczył się.Cieszę się że trafiłem na Pana Doktora Dollitle jak to mawiałem lepiej nie mogłem trafić Fantastyczny Człowiek o Wielkim Sercu.Jeszcze raz dziękuję za niesioną pomoc mojemu ulubionemu Tygryskowi Clio.Z wyrazami szacunku dla Państwa z przychodni Amicus.

Tragedia, weterynarz nie wykrył u kota świerzbu ani kulawej łapki – to powinny być oczywiste rzeczy! Mogło się to
bardzo źle skończyć, bo parę dni później kotek dostał wysokiej gorączki.