Gabinet Weterynaryjny Vetka lek. wet. Anna Boroń-Cisek

Omijać szerokim łukiem! Kobieta bez uprawnień umożliwiających stwierdzenie choroby (choroby serca), stwierdza że moj Aluś ma chore serce i zleca przyjmowanie bardzo silnych leków. Dopiero u weterynarza kardiologa, po wykonaniu echo serca, okazało sie, że piesek jest zdrowy!!!
TWOJ brak kwalifikacji i wiedzy przyczynił się do śmierci mojego Alusia. Oby karma do ciebie wrociła, serca to ty nie masz. Ciekawe ile krwi masz na swoich rękach...
WSZYSCY BŁAGALIŚMY ciebie abyś pomogła mu pomogła, ale ty jesteś osobą bez serca.Jak ktoś taki może nazywać się weterynarzem? Skoro z premedytacją przyczyniasz się do uśmiercania czworonożnych pupili! Z usatysfakcjonowanym uśmieszkiem na twarzy liczysz pieniądze z cierpienia zwierząt.
W domu mieszkają 4 dorosłe, pracujące osoby, oddalibyśmy wszystko za Alusia zdrowie, każdą sumę. Mogłas nas pokierować do weterynarza, który ma odpowiednie kwalifikacje (kardiolog) i policzyć za to odpowiednia kwotę skoro dla takich sum jak 500 zł potrafisz się zhańbić.

Prosiłam, błagałam o pomoc Alusiowi, miał wymioty, dusił się. Na podstawie zdjęcia RTG stwierdzono tutaj chore serce. 3,5 miesiąca otrzymywał silne tabletki, dobijały jego chory żołądek. Miał zmianę na śledzionie 1,2x0,8cm. Zabrało to Alusiowi 3,5 miesiąca życia na leczenie. Kardiolog na podst. Echo serca stwierdził, że ma zdrowe, wydolne. W tej lecznicy jest Urządzenie USG jamy brzusznej, dlaczego tutaj nie wykonano mu, nie leczono mojego ukochanego pieska, zrobiono wyniki krwi, nie zrobiono USG, nie skierowano do specjalisty skoro sobie nie radzono? CELOWO, wprowadzano w błąd, by generować wizyty dla kasy. Dzisiaj już nie ma mojego Alusia, nie mogę sobie wybaczyć, że tutaj zaufałam, nie mogę z tym żyć! Dlaczego lekarz nie jest człowiekiem, a krwiopijną bestią. Nienawidzę bo jak by się poczuł ktoś gdyby tak potraktowano jego dziecko i cała rodzinę? PRZYCZYNIŁO SIĘ to do śmierci mojego pieska! Tak naprawdę, może wycięto by Alusiowi śledzionę i nadal by żył. Odebrano mi wszystko, kochanego Pieska umieram bez niego!

Sprawna i profesjonalna opieka nad zwierzakiem. Jedyne uwagi to niewiele miejsca w poczekalni, a tym samym dosyć tłoczno (wielu klientów umówionych na jedną godzinę, brak rezerwacji godzinowej? ). Panie w recepcji nie za bardzo interesują się klientami

Fachowa obsługa klienta ,krótki czas oczekiwania, dobre doradztwo.i oczywiście mamy tam sklepik ze wszystkim smakołykami dla naszych pupili.

Odradzam, wg mnie wet nie ma wiedzy, strzela co podac- męcząc bardzo znacznie przy tym zwierzę i portfel (sic!). Namawia na preparaty i badania, które są bardzo bardzo drogie, a nic nie dają. Wszystko się kręci JEDYNIE wokół pieniądza, tak by leczyć, ale nie wyleczyć.
Wg mnie potwór ukryty za maską sztucznego uśmiechu.
Lepiej (i taniej!) pojechać do Barlinka!!!

Zawsze miło, przyjemnie i rzeczowo. Wszystkie nasze koty pozdrawiają ;)

Pani Anna to opanowana spokojna weterynarz. Szkoda ze musiałyśmy się spotkać w tak ciężkiej dla mnie sytuacji z powodu nieuleczalnej choroby ukochanego pieska .
Polecam gabinet oraz cały zespół z którym pracuje Pani Anna .

Bardzo miła obsługa, profesjonalizm, zwierzęta dobrze zdiagnozowane. Przyjazna atmosfera ułatwiła mi wizytę z moimi kotkami. Zwierzęta wyczuły intencje Pani doktor i osób się nimi zajmujących, dzięki temu nie miały traumy po powrocie do domu. Polecam😍