Hotel Skansen Conference & Spa

Hotel calkiem fajny dla rodzin z dziecmi - duze pokoje z antresola. Basen spory z fajnymi basenikami dla maluchow i basenem z masazem - niestety w basenie nieprzyjemny zapaszek. Fajny skansen kilkaset metrow od hotelu z pyszna knajpka w srodku. W hotelu jedzenie calkiem smaczne zarowno a la carte w reatauracji jak i na sniadaniach. Na sniadaniach zle zorganizowany szwedzki stol - nie ma jak sie dostac i wszystko spada. Mozliwosc wypozyczenia rowerow i jazdy konnej dla dzieci. Ze wzgledu na bliskosc stajni duza ilosc much. Duza sala zabaw dla dzieci z basenem kulkowym. Generalnie na weekend calkiem ok.

Przyjechałam tu na kawę z koleżanką. Zawsze wybieram restaurację Trzy żywioły, jednak tym razem było tu wesele. Padło na Regionalną i to była porażka. Po pierwsze obsługa. Pani prasowała obrusy na wesele (stojąc praktycznie za kontuarem!) więc nie mogła podejść by przyjąć zamowienie. Gdy już zamówiłyśmy i usiadłyśmy przy stoliku na zewnątrz znalazłyśmy się wśród gości weselnych, którzy gromadzili się tam czekając na parę młodą. Pani, która przyniosła nasze zamówienie nie odezwała się słowem, postawiła kawy i ciasta na środku stolika i… odeszła! Sytuację uratował sernik, za niego jest ta jedna gwiazdka. W sumie już sam wygląd karty odstrasza od tej restauracji. Obok nas siedziała para z dzieckiem, która po otrzymaniu zamówienia i spróbowaniu potraw poszła do Trzech żywiołów po kartę dań, prawdopodobnie dało się tam złożyć zamówienie z ich karty by zjeść je w Regionalnej.

Gorąco polecam to miejsce! Z mężem wybraliśmy się na weekend odpocząć od codziennych obowiązków i w 100% udało nam się zrelaksować. Wykupiliśmy pakiet romantyczny: masaże, dostęp do strefy spa oraz kolacja przygotowana przez szefa kuchni specjalnie dla nas i to było mistrzostwo😊 pełen profesjonalizm ze strony szefa kuchni Pana Damiana, zadbal o najwyższy poziom zadowolenia naszych kubków smakowych a przy tym był bardzo sympatyczny i pomocny. Dla tych smaków na pewno wrocimy😊

Ocena dotyczy strefy basenowej

Plusem jest to, że w szatniach i na basenie jest czysto. W wyposażeniu mamy akcesoria do pływania dla dzieci. Z plusów powiedziałabym, że to wszystko bo sam basen jest całkowicie niewarty swojej ceny. Woda w każdej z atrakcji była poniżej typowej temperatury ciała (najcieplejsza w brodziku dla dzieci; 33 stopnie). Kiedy człowiek chce się zrelaksować w miłej wodzie, absolutnie niedopuszczalne jest aby była chłodna. W dodatku sauna poza weekendami jest bazowo nieczynna. Na basenie nie ma możliwości aby doświadczyć ciepła. Wraz z chłopakiem zdecydowalismy sie wyjść wcześniej, bo trzęśliśmy sie z zimna! Jeżeli nie dowiem się, że jakość wróciła do przyzwoitego poziomu, na pewno nie wrócę ponownie.

Miejsce piękne, urokliwe śliczny wygląd zewnętrzny i to w sumie byłoby na tyle. Strefa SPA to totalna porażka. Myśle ze błędem jest umieszczanie w nazwie hotelu słowa SPA jeśli łaźnia parowa jest czynna tylko dwa razy w tygodniu, jacuzzi zewnętrzne jest nieczynne, a do sauny fińskiej ustawia się kolejka bo mieści maksymalnie dwie osoby. Wewnątrz jedno duże jacuzzi - woda zimna a znalezienie miejsca w środku tygodnia wieczorem również graniczy z cudem. Temperatura na strefie spa również zbyt niska. W szatniach brudno ale chociaż można się rozgrzać pod prysznicem bo tylko tam jest ciepła woda. Ogólnie nie polecam

Hotel z zewnątrz bardzo dobrze się prezentuje. Lokalizacja idealna do zwiedzania skansenu. Basen i sauny ok. Płytki z mozaiki odpadają , ale nie jest to wielkim dramatem. I na tym kończą się zalety hotelu. Pokój nie zasługuje na 3*. W łazience brudno, przy wannie pleśń/grzyb (?), w pokoju pęknięte lustro , łóżko z ostrymi kantami. Mój partner rozciął sobie o nie nogę. Śniadania ok, każdy znajdzie coś dla siebie. Na kolacje zamówiliśmy gnocchi i burgera. Gnocchi pyszne , hamburger nie do zjedzenia - suche mięso, sucha, twarda bułka. Plusem jest to,ze nie zapłaciliśmy za burgera. Cena nieadekwatna do jakości.

Dotyczy restauracji w hotelu. Zamówiliśmy z żoną duszonego królika i kaczkę. O ile królik był całkiem smaczny, to żona za kaczkę podziękowała bo była gumowa. Kucharz uznał, że faktycznie trochę gumowa ale ona po prostu taka jest. Wydaje mi się, że mięso z kaczki nie dzieli się na mniej i bardziej gumowe. Na moje oko, była zwyczajnie niedopieczona. Niestety i tak musieliśmy za nią zapłacić... W ramach rekompensaty dostaliśmy propozycje deseru, szarlotki na ciepło która była zimna, tzn. nie dlatego że zdążyła ostygnąć, raczej dlatego że minęła się z piekarnikiem. Porcje jak na te ceny, stosunkowo nieduże. Finalnie wylądowaliśmy w McDonald's. Daje dwie gwiazdki za królika i kawę która była ok.

Ośrodek w pięknym miejscu i z zewnątrz ciekawy architektoniczne i tu się kończy większość pozytywów. Miejsce z pretensją do bycia Spa, powinno być przede wszystkim czyste, a tymczasem w łazience było zwyczajnie brudno, w wannie żółte plamy. Narzuty na łóżko lepiące, woda w karawce nieznanego pochodzenia i nie wiadomo od kiedy stojąca. Wszechobecny gryzący zapach chloru. Posiłki bardzo średnie, albo przesolone, albo bez smaku, jedynie śniadanie było bardzo dobre. Dostępność strefy basenowej to kpina, przy wymeldowaniu o 11 nie masz szansy skorzystać, to samo wieczorem. Jednym słowem wielkie rozczarowanie. Dobrze że to był wyjazd służbowy. Prywatnie na pewno nie wrócę. I wisienka na torcie - zastawiony łóżeczkami ciąg ewakuacyjny