Hostel Siennicka

Tylko tyle ze względu na przenikliwy zapach tytoniu w całym obiekcie.
Na jedną noc ok . Pokój dość ciemny i chłodny.
Ciężko znaleźć z głównej drogi, nie oznakowane .
Śniadanie smaczne można było ponieść zimna płyta plus racuchy z jabłkami i naleśniki oraz kiełbasa smażona i makaron z serem.
Przyjechaliśmy późnym popołudniem i zjedliśmy obiad plus pyszną zimową herbatę.
W budynku choć dużo Ukraińców cisza i spokój.
Blisko autobusu . I dookoła żabki.
Łóżka wygodne choć materace trochę zużyte pościel czysta pachnąca.
Miła pomocna obsługa.
Booking pomylił nam pokoje ale szybko dało się to ogarnąć.
Dzięki bardzo za to .
Może tam wrócimy jak nie znajdziemy taniej ze śniadaniem 195 zł .

.

Mila obsługa, pokój czysty, nie zauważyłem prusakow ani innych zwierzątek. Nawet brudu na kontaktach nie ma co daje plus dla tego obiektu.Pokój strasznie ciemny, brak zasięgu sieci komórkowych co powoduje znaczne utrudnienie w łączności z internetem. Ja miałem 1 kreskę a net się łączył 3G. W łazienkach kompać trzeba,się w kombinezonie, by jakiegoś grzyba nie złapać.Jest też godzina ciszy 22-6,co jest na tym obiekcie przestrzegane. Po 22 wszyscy Goście byli w pokojach. Polecam ten obiekt z pespektywy jaka jest tam obsluga, Obsługa jest bardzo pomocna w każdym detalu. Cena do jakości powala z nóg,jest mega drogo jak za taki standard.

Miałam pobyt na 1 dobę. Moje wrażenia są mieszane. Może podzielę to na zalety i wady.
Zalety :
- przystępna cena (160 zł 2 osoby z śniadaniem)
- bliska odległość do Warszawy Wschodniej, stadionu etc., w pobliżu przystanek autobusowy
- ciepło w pokoju
- w miarę wygodne piętrowe łóżka
- w miarę smaczne śniadanie w formie bufetu szwedzkiego
- designerskie wyposażenie pokoju
- całodobowa recepcja
- miła obsługa
- czysto w pokoju
- pościel jest
-bezpłatny parking
Wady :
- łazienka damska wspólna w opłakanym stanie ( z kranu lecącą dziwna ciecz, kotara zamiast kabiny, brak podkładek przy kabinie, brak mydła, brzydki zapach kanalizacji)
- cienkie ściany wszystko słychać z zewnątrz (przechodzących innych gości, hałasy, rozmowy)
- specyficzny zapach w pokoju
- śniadanie jako bufet ale z małym wyborem opcji ( bez bezgutenowych, bez laktozy, wegetarianskich, brak kawy)
- miejsce na śniadanie w stylu takiej stołówki pracowniczej
- brak ręczników
Moje wrażenia są średnie. Jak ktoś ma mocny sen i niezbyt wrażliwy węch to będzie zadowolony. Na jedną noc ok przy dłuższym pobycie do zastanowienienia.
Oprócz mnie na noclegu byli w większości pracownicy.
Z zewnątrz wygląda jak taki motel w stylu amerykańskim

Ten hostel to porażka, moja córka miała tą nieprzyjemność tam nocować z wycieczką szkolną. Toalety brudne, woda nie zdatna do niczego. Dzieci bały się brać prysznic i spać w tych łóżkach. Nie wspomnę już że jedzenie straszne. Frytki tłuste i chyba ileś razy odgrzewane a naleśniki smakowały jak smażone na oleju od frytek. Dzieci były głodne i zamawiały pizzę. Tą noclegownią (bo inaczej tego nie nazwę) powinien się sanepid zająć.

Mam dziwne odczucia po wizycie tam. Bardzo szemrane towarzystwo regularnie przesiadywalo przy wejściu. Sama balabym się tam wracać nocą. Przechodząc przez bramę ośrodka mijamy zakład penitencjarny, co też nie polepsza odczuć. Droga prowadząca do ośrodka jest przez fragment drogą piaskową (kilkadziesiąt metrów) i nieoświetloną, więc w nocy czekał nas slalom z latarkami między kałużami.
Łazienki... Pełne dyskryminacji - mężczyźni mają o wiele więcej pryszniców, za to kobiety (2 prysznice damskie na wiele pokoi) mają możliwość zamknąć się na zamek. I to chyba te łazienki są największym z minusów.
Pokoje same w sobie czyste, choć nie ma co ukrywać, za piękne to nie są. W naszym była dostępna lodówka i zlew, więc nie było źle. Brak szaf.
Wszyscy mają dostęp do kuchni z czajnikiem o kuchenką, naczynia można bezpłatnie (za kaucją) wypożyczyć na recepcji.
Osoby na recepcji bardzo miłe.
Ogromnym plusem są też śniadania. Pani zajmująca się nimi jest szczerze zaangażowana, ciągle donosi to, co się skończyło. Robi też naprawdę fajne jedzenie - gdy my byliśmy zawsze było coś na ciepło (kiełbasa, parówki, kiszka ziemniaczana), były klasycznie ser i szynka, dżem i płatki na mleku, ale były też pyszne rzeczy, takie jak: pasta rybna do smarowania, sałatka z pieczonym pstrągiem, czy sałatka gyros.
Pani bardzo przyjazna wegetarianom. Gdy dowiedziała się, że w naszej grupie jest osobą nie jedząca mięsa, wprawdzie proponowała jej ryby, ale proponowała też wegańskie kiełbaski, czy doniesienie jajek na twardo (drugiego dnia snaidania czekały już jajka faszerowane, a kiełbaski przyniosła nam bezpośrednio, żeby jak to powiedziała "wegetariance na pewno udało się je zjeść, zanim ludzie zabiorą".

Pokoje kilku osobowe. Łóżka piętrowe i skrzypiące. Materace zniszcone przez pluskwy. Grzyby na każdej ścianie. Łazienka brudna i śmierdząca. Jedzenie ohydne. Wokół hostelu trwają cały czas jakieś remonty i jeżdżą pociągi, przez co jest bardzo głośno.

Grzyb na ścianie, pluskwy, warunki typowo robotnicze. Jest też telewizor ale rzadko kiedy działa. Jest wspólna łazienka. W wspólnej kuchni jest piekarnik, mikrofala, zlew i strasznie zakamieniały czajnik. Jedzenie ochydne. Lokalizacja bardzo słaba. W skrócie Auschwitz

Jedzenie nie najlepsze (jeżeli ci życie miłe nie jedz naleśników) pokoje są małe i nie wygodne, w pokoju znalazłem tłuszcz od zupki chińskiej, który leży od dłuższego czasu, podłoga nie jest dokładnie posprzątana, firanki od prysznicy spadają, nie radzę się kąpać bez laczków, kiepski zasięg, gacie w kiblu.