Gospoda pod Złotą Koroną. Hotel i restauracja

Byliśmy w niedzielę na obiedzie. Jako szef kuchni mam wysokie wymagania. Jedliśmy kilka potraw pomidorowa bardzo dobra, cebulowa w porządku, flaki bardzo dobre, problemem było to że Pani kelnerka co chwilę uciekała na kuchnię (nie wiem w jakim celu) ale ciężko było poprosić o np, magi do flaczków. Kotlet zbójnicki, ziemniaki i surówki były smaczne tak samo danie dnia. Rolada była duża ale lekko za sucha. Sos był dobry tak samo surówki. Niestety najgorzej wypadły kluski śląskie które były robione na świeżo ale z ziemniaków które były wczoraj gotowane z za duża ilością jajek. Także były szare i totalnie gumowe jak ping pong. Szczerze wolałbym te pieczone ziemniaczki bo były bardzo dobre. Pani kelnerka bardzo profesjonalna na pytania odpowiadała rzeczowo wiedząc co znajduje się w karcie. Nie dała się wyprowadzić z równowagi choć dostała kilka konkretnych pytań skąd ta niska ocena hotelu. I jako człowiek gastronomi jest to bardzo poważny błąd gdy restauracja nazywa się tak jak hotel. Bo tak jak w tym wypadku jest dużo negatywnych opini odnośnie hotelu a idzie to na kąto restauracji. Restauracje polecam ale trzeba pytać o kluski kiedy robione 😉

Najgorszy hotel w jakim byłam od czasów szkolnych koloni. Pokoje brudne, śmierdzące, w łazience włosy po poprzednikach, grzyb na prysznicu - jednym słowem dramat. Hitem było mydło w płynie przelewane po raz 100 do tej samej plastikowej butelki, wygniecionej, połamanej z niedziałającą pompką.
Jedzenie obrzydliwe - stare, odgrzewane po kilka razy. Ugotowane buraki najpierw leżą 2 dni na dworze, a potem podane na obiad. Nie mam słów na zmielony kotlet że wszystkich rodzajów ryb jakie się znalazły w kuchni albo na brzegu zatrutej Odry. Na samą myśl zbiera się na wymioty.
Obsługa rodem z komuny - nie pasuje to się wypchaj.
Szczytem była czekolada, którą zostawiłam w pokoju. Gdy wróciłam była nadgryziona, najpewniej przez mysz (jeśli przez obsługę to nie wiem co gorsze).
1 gwiazdka to zdecydowanie za dużo, omijać szerokim łukiem!

Niestety nie wszystko funkcjonuje tutaj dobrze np. my mieliśmy psującą się spłuczkę w WC. Poprosiłam o suszarkę do włosów - dostałam mocno sfatygowaną. Pracowników hotelu trzeba szukać. Pokoje ładne i ciche. Blisko jest przystanek autobusu miejskiego.

Witam wszystkich, jezdze duzo po calej Polsce i nocuje w roznych hotelach. Jest to mój drugi pobyt w tym hotelu- pierwszy pobyt byl jak najbardziej udany, ale po dzisiejszej mojej wizycie nie moge wstawić wiecej jak dwie gwiazdki. Pokoj jak najbardziej Ok… oprocz tego,ze zepsuta jest spłuczka, od 6 rano wszyscy trzaskają drzwiami w sąsiednich pokojach, nie idzie spac, powinny byc samodomykacze drzwi, sniadanie… lepiej nie mowic, jajecznica z proszku, to co nie zostalo zjedzone wczoraj, podali dzisiaj odgrzane. Przyszedlem zjesc o 7:30 nie bylo soków, pieczywa, wody. Zamiast muzyki przy sniadaniu slyszalem odgłosy z kuchni narzekania … oprocz tego z obsługi nikogo nie kozna znalezc. Niestety przenocuje turaj tylko w ostateczności jak bede musial

Jak na hotel*** to kiepsko. Popsuty czytki kart, zimne i niesmaczne śniadanie do tego dziurawa pościel. Brak środków czystości. Nie wspominając o łóżku małżeńskim, które składało się z dwóch pojedynczych rozjeżdżających się materacy...

Nie miła "pani kierownik" ogolnie hotel wporzadku jedzenie wporzadku naprawde . Ale ta pani wyglada jak by za kare w pracy byla !!!!!!

Pan Kucharz jest Mistrzem Świata! Byłem na obiedzie już 2 razy i zawsze jak będę w okolicy to wrócę :)

Bardzo dobra kuchnia. Obsługa też na wysokim poziomie. Jedyny zgrzyt, to wycena Pani Właścicielki, dodatkowej godziny pobytu po zakończeniu doby hotelowej. Nie to, żeby mnie było nie stać, ale chodzi o fakt. Wg regulaminu doba trwa 20 godzin czyli od 14 do 12 i kosztuje 170 PLN. 170 PLN : 22 godzin = 7,73 PLN za godzinę. Pani Właścicielka zażyczyła sobie 25 PLN. W marcu nocowałem w tym miejscu 11 razy. Ja na miejscu tej pani za dodatkową godzinę raczej bym nie policzył. Ale cóż pazerność level 10!!! Niesmak pozostał. "Odpolecę" wszystkim znajomym...