We Młynie

Świetne, klimatyczne miejsce. W niedzielę przyszliśmy bez rezerwacji która w weekend jest wymagana ale przemiła Pani zaproponowała ze wezmie numer i zadzwoni jak sie zwolni stolik w ciągu 20 minut a my abyśmy udali sie na krótki spacer. Dania sezonowe z kurkami genialne. Piękne miejsce w którym ludzie nie siedzą "na sobie" tylko jest zachowana odpowiednia odległość przez to można naprawdę komfortowo się poczuć

Bardzo miła kelnerka, chociaż na początku trzeba było się samemu upomnieć o podejście i zaproponowanie stolika. Na szczęście bez rezerwacji udało się znaleźć miejsce. Klimat bardzo fajny w lokalu jak i na zewnątrz. Kelnerka cierpliwie wysłuchała naszych pytań i specjalnie poszła do kuchni dopytać czy na pewno sosy są na bazie mąki, na szczęście okazało sie, że nie (mamy nadzieję, że to prawda ;) ). Dania poprawne ale sezonowe mięso z kurkami mało doprawione.

Restauracja pusta w 1/3, czekamy 30 min nikt nie przychodzi i mimo tego nie obsłużą rodziców z dzieckiem. Menadżer chyba woli produkować tabliczki z rezerwacją niż prowadzić restaurację. W restauracjach w Mrągowie nigdy nikt nas tak chamsko nie potraktował, więc polecam jechać właśnie tam bo wybór tam jest bardzo duży i ceny normalne.

Edit: odp. moglibyście cześć stolików obsługiwać bez rezerwacji, ot całe rozwiązanie. Stoliki stały puste przez długi czas, bo je w ten sposób specjalnie blokujecie. Teraz doczytałam mnóstwo opinii właśnie o tym, także coś na rzeczy jest. Może taka polityka, żeby nie mieć non stop obłożenia? Dziwne. Co do innych lokali w Mrągowie to nie było ani jednej takiej sytuacji w godz. obiadowych (9 wizyt w 6 miejscach).

Dania, które mają być pikantne (zupa na jagnięcinie i makaron po azjatycku) wcale nie były pikantne. Makaron po azjatycku, to po prostu makaron z twardymi kawałkami dziwnego mięsa, które ciężko było pogryźć oraz masą cebuli. Żurek w chlebie, który tak naprawdę był w bułce wielkości kajzerki. Burger jako danie dnia, oblany był mdłym żółtym sosem serowym, który nim nie smakował. Obsługa bardzo długo nie przynosiła karty menu, a dania były przynoszone przez różnych kelnerów. 2 gwiazdki za ładne miejsce :)

Nietypowe miejsce. Warpuny są same w sobie bardzo urokliwym miejscem, ale młyn, który stoi na uboczu jest wyjątkowy. Na początek nocleg - niesamowita atmosfera w pokoju z łazienką i aneksem kuchennym. Belki stropowe, świetnie wyposażona łazienka (grzejnik elektryczny, który w chłodne wieczory bardzo się przydaje) i aneks kuchenny z wszelkimi wygodami. Wieczorami absolutna cisza. Bardzo przyjemne miejsce na wypoczynek. Restauracja to oddzielna "wartość dodana". Wygląd robi wrażenie, wnętrze "młyńskie" w każdym calu. Bardzo miły personel, no i kuchnia. Szefowa kuchni to mistrzyni w swoim fachu. Każda potrawa była wyśmienita (zupy: kurkowa i rybna, sielawa, sandacz, okoń - rewelacja, desery - brak słów). Polecam zdecydowanie. Ponadto świetne miejsce wypadowe na wycieczki po okolicy, szczególnie rowerowe.

Miejsce z bardzo fajnym klimatem, zawsze pełne ludzi więc warto zarezerwować stolik i uzbroić się w cierpliwość czekając na posiłek. Ale jeśli jedt się w takim otoczeniu i w dobrym tkwarzystwie to nie problem. Wybór jedzenia szerszy niż w większości knajp tego rodzaju obecnie. Jest smacznie, ale nie powala. Zupę rybną brałem 2 razy, była tylko lekko ciepła. Policzki wieprzowe w smaku super, ale myślę, że z buraczkami na ciepło bołoby idealnie. Desery przeciętne. Plus za stoisko z lodami Kroczek.

Do restauracji We Młynie trafiliśmy zupełnie przypadkowo. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Pomimo wszystkich stolików zarezerwowanych, przemiła obsługa znalazła dla nas stolik w miłym miejscu. Zamówione placki ziemniaczane z sosem borowikowym były przepyszne! Placki chrupiące, sos bardzo grzybowy, porcja ogromna, cena bardzo rozsądna. Drinki przepięknie podane. Czas oczekiwania bardzo krótki. Karta dań generalnie niewielka, ale widać, że każda pozycja przygotowywana ze starannością. Paragonu grozu nie było, wręcz przeciwnie. Polecam z całego serca jako przystanek pomiędzy mazurskimi miejscowościami.

Mieliśmy zarezerwowany pobyt w pokoju "We Młynie". Restauracja obok to strzał w dziesiątkę. Zamiast szukać w większych miastach jedzenia i czytać opinie woleliśmy zjeść tutaj. Nie wiem jak oni to robią ale jedzenie jest obłędne. Sandacz w sosie koperkowym to po prostu obłęd, rozpływa się w ustach, placki ziemniaczane z sosem borowikowym sztos. Zdecydowanie polecamy !! Jeśli będziemy na mazurach nawet w innym miejscu to chętnie wpadniemy na jedzonko 😄 Nigdzie lepiej nie jedliśmy. Obsługa przemiła. Brak miejsc ? Przy tak pysznym jedzeniu nic dziwnego ;p Polecammmmmmy!!! Rezerwacja stolika obowiązkowa 😄