Przechodziłem obok tego miejsca wiele razy, raz zimą chyba 5 lat temu postanowiłem wstąpić na chwilę się ogrzać, kupić i wypić jakąś ciepłą herbatę. Gospodarz jest tragiczny, nie było herbaty, nie było sympatycznie. Dowiedziałem się że wg niego w zimie i w taką pogodę nie powinienem sam chodzić po górach i że powinienem iść dalej bo nie zdążę przed zmrokiem dojść do Folusza.
Piotr Morawiec2 lata temu
Gość prowadzący to schronisko to już legenda. Oczywiście negatywna. Chciałem sprawdzić to osobiście. Idąc przez GSB zaszedłem na piwo. Była godzina 9-ta,środek tygodnia, połowa czerwca. Schronisko zamknięte. Zapukałem w drzwi dla służby. Otworzył znudzony życiem, gość, który oznajmił że zaraz wyjeżdża. Zapytałem czy może sprzedać mi piwo. Wypije przed schroniskiem. Zgodził się i tylko za to jedna gwiazdka. Jaka kolwiek konwersacja nie ma sensu. Gość albo odpowie jednym słowem albo mruknie coś pod nosem. Zastanawiam się tylko dlaczego tak jest. Co go w życiu spotkało że takim jest człowiekiem. Może jego następca będzie bardziej przyjazny dla turystów.
Aleksandra2 lata temu
Pięknie położone miejsce, typowe warunki schroniskowe i brak zasięgu, który w sumie jest dodatkowym atutem, smaczne pierogi. Niestety, gospodarz swoim stylem komunikanicji i nie kończącymi się pretensjami zdecydowanie negatywnie wpłynął na całość pobytu. Pan był w stanie agresywnie zwracać uwagę nastolatce za to, że ma zbyt CZYSTE buty i zarzucać jej kłamstwo, przy grupie równolatków, co wynikało z dobrych intencji natomiast forma była niedopuszczalna i opresyjna! W stosunku do dorosłych gospodarz zachowywał się w sposób nieprzyjemny i przekraczający granice.
Szymon Gackowski2 lata temu
Lokalizacja niezła, jednakże pan prowadzący to miejsce wprowadza tak strasznie nieprzyjemny i pełen konfliktów klimat, że o ile naprawdę nie musisz, to lepiej to miejsce omijać szerokim łukiem. Z grupą zorganizowaną wyjechaliśmy dzień wcześniej, niż było to zaplanowane - nie szło wytrzymać humorów chatkowego
KMarinosYT2 lata temu
W pełni zgadzam się z opiniami o gospodarzu - tragicznie antypatyczny i gburowaty. Opinii nie ratują dobre pierogi. Gdybym miał jeszcze w okolicy dostępne jakiekolwiek inne miejsce, w którym mógłbym zjeść cokolwiek ciepłego, to na pewno po zderzeniu się z tym człowiekiem wolałbym zmienić miejsce posiłku i noclegu...
Mat Mir2 lata temu
Może trafiliśmy na dobry dzień, ale Pan z obsługi był bardzo miły i udzielił nam odpowiedzi na wszystkie pytania. Mimo tego, że przywitała nas kartka "przerwa", to bardzo szybko zniknęła i mogliśmy posmakować przepysznych pierogów. Schronisko zdecydowanie ma klimat, o jaki powoli coraz ciężej :)
Michał Mackiewicz2 lata temu
Tacy ludzie jak pan dzierżawca zabijają schroniska PTTK. Pan tworzy bardzo niemiłą atmosferę, w której czuliśmy się jak intruzi, a dzieci zaczęły się bać. Naściemniał, że o 8 rano wyjeżdża i musi zamknąć schronisko, ci nie było prawdą, bo nigdzie nie pojechał. Od innych ludzi dowiedzieliśmy się, że to jego standardowa zagrywka, żeby się rano szybko pozbyć turystów. Nie polecam. Z przyjemnością dam kiedyś 5 gwiazdek, bo samo miejsce uwielbiam, ale dopiero, jak się zmieni dzierżawca.
Adam Ciesielczuk2 lata temu
Gospodarz gburowaty, daje do zrozumienia że goście mu przeszkadzają. W budynku ciemno. Toalety są w piwnicy, uważajcie na schodach bo można spaść i się poturbować. Łóżka niewygodne. Na plus: lokalizacja przy lesie, klimatyczny budynek w stylu starych schronisk.
Łóżka niewygodne.
Na plus: lokalizacja przy lesie, klimatyczny budynek w stylu starych schronisk.